Według Konfederacji wszelkie inne działania, takie jak na przykład iluzoryczne sieciowanie czy wyrzucanie prywatnych placówek pod pozorem dbania o jakąś nikomu nieznaną wartość, to „prowizorka, która w żaden sposób nie pomoże w usunięciu z rynku podmiotów, które nie powinny z różnych względów na nim funkcjonować”.

- Ponadto pokutuje u nas przekonanie, że informowanie o zdarzeniach medycznych niepożądanych to donosicielstwo. A szkoda, w nowoczesnym zarządzaniu właśnie chodzi o analizę przypadków. Nie od dziś wiadomo, że najbardziej uczymy się na błędach i to one są motorem zmian. Tylko zgłaszanie nieprawidłowości różnego rodzaju i pochodzenia będzie uczyło nas, jak na drugi raz ominąć bądź zabezpieczyć się, podnieść jakość usług. Tylko w ten sposób będziemy mogli czuć się bezpieczni jako pacjenci – komentuje dr Dobrawa Biadun, radca prawny, ekspertka Konfederacji Lewiatan.

 



- Wszystkie raporty porównujące systemy ochrony zdrowia na świecie wskazują, że Polska najgorsze wyniki osiąga w zakresie respektowania praw pacjenta. A jednym z podstawowych praw jest możliwość otrzymania opieki zgodnej z aktualną wiedzą medyczną w poszanowaniu godności pacjenta. Między innymi temu służą mierniki oceny jakości placówek medycznych, które u nas zupełnie nie są brane pod uwagę. Nie dość, że Narodowy Fundusz Zdrowia w swoich kryteriach elementy projakościowe ocenia w marginalnym stopniu, to dodatkowo akredytacja wydawana przez Centrum Monitorowania Jakości w Ochronie Zdrowia jest u nas dobrowolna – dodaje dr Dobrawa Biadun


Źródło: www.konfederacjalewiatan.pl