- Mimo że odbyło się w parlamencie kilka debat nad tym projektem, to merytoryczne procedowanie poszczególnych artykułów projektu w trakcie posiedzenia Komisji Zdrowia, trwało niespełna kwadrans – uważa Andrzej Mądrala, wiceprezydent Pracodawców RP.

Pracodawcy RP podkreślają, że stowarzyszenia pacjentów, w trakcie prac nad projektem, wyrażały wiele wątpliwości. Przedstawiciele szpitali publicznych – zarówno powiatowych, wojewódzkich, jak i klinicznych – również widzą dużo zagrożeń w proponowanych zmianach. 

Pracodawcy RP wielokrotnie domagali się od Ministra Zdrowia jednoznacznego wyjaśnienia, co jest celem wprowadzanej reformy, jak ma się poprawić dostępność do leczenia, ale także jaka jest docelowa wizja systemu ochrony zdrowia, jednak bez rezultatu.

- Nadal nie wiemy, jakie realnie pozytywne skutki ona przyniesie, ale co najważniejsze, jak będzie mierzony rezultat zmian. Można domniemywać, że brak wskaźników pomiaru efektu zmian nie jest przypadkowy. Tylko ogólniki, puste słowa, które mają przekonać wszystkich uczestników systemu! Nasza ocena wprowadzonych zmian jest negatywna. Dużą zagadką pozostaje efektywność ryczałtowego finansowania świadczeń. Uważamy, że nawet zapowiedź, iż będzie ono kwartalnie sprawozdawane, może doprowadzić do wielu nieprawidłowości, których efektem będzie zmniejszenie liczby świadczeń. Dotychczasowe kontraktowanie określało dolny limit – czyli nie wolno było zrobić mniej niż wynika z kontraktu, ale można było liczyć na tzw. nadwykonania. Teraz one bezpowrotnie znikają - – podkreśla Andrzej Mądrala.


Czytaj: Sieć szpitali po poprawkach - czyli jakie zmiany znalazły się w nowej wersji projektu ustawy?>>>


Dodatkowym problemem, według Pracodawców RP, jest skierowanie do trybu konkursowego tylko 9 procent środków – czyli około 3 mld zł. Jest to kwota prawie dwukrotnie niższa niż ta, którą dotychczas otrzymywały szpitale prywatne. W zamian za to podmioty te wykonywały pacjentom około milion procedur rocznie, szczególnie w zakresach, w których były długie kolejki. Od 1 października 2017 roku liczba prywatnych szpitali posiadających umowy z publicznym płatnikiem zmniejszy się z powodu zbyt małej puli środków przeznaczanych na kontraktowanie.

- Konsekwencją będzie pogorszenie dostępności  świadczeń medycznych dla pacjentów. To także spowoduje, że wielu pacjentów straci miejsce w kolejkach i będzie musiało na nowo szukać swojej szansy na poprawę zdrowia w innym szpitalu, nieraz bardzo odległym od miejsca zamieszkania. Data 23 marca 2017 r. to fatalny dzień dla polskiego systemu ochrony zdrowia. Niestety, jeśli zmiany będą wprowadzane nadal z taką determinacją bez słuchania ekspertów i interesariuszy systemu, to tych złych dni będziemy mieli jeszcze wiele. Odpowiedzialność za nie poniesie Minister Zdrowia, ale problem będą mieli pacjenci! Wierzymy, że Senatorowie podejmą się rzetelnej analizy tego projektu ustawy i wprowadzą do niej niezbędne zmiany – uważa wiceprezydent Pracodawców RP.

Źródło: www.pracodawcyrp.pl