- Układ sercowo-naczyniowy i sprawność seksualna to „naczynia połączone”. Zaburzenia seksualne w wielu przypadkach, mogą być wczesnym sygnałem rozwijającej się choroby serca. To bardzo ważna wskazówka dla tych, którzy zawału jeszcze nie mieli, ale już skarżą się na zaburzenia erekcji – komentuje profesor dr hab. Artur Mamcarz, Kierownik III Kliniki Chorób Wewnętrznych i Kardiologii WUM, Szpital Solec.

Wśród wielu pacjentów, którzy są już w trakcie leczenia chorób takich jak nadciśnienie tętnicze czy miażdżyca, panuje pogląd, że to terapia lekowa jest przyczyną ich niedomagań w sferze intymnej. Jednak choroby kardiologiczne, poza najcięższymi przypadkami, nie muszą być powodem do rezygnacji z seksu, dlatego wszelkie problemy z tego obszaru powinny być omawiane z lekarzem. Może okazać się, że problemy ze wzwodem, a u kobiet zmniejszone libido i przeżywanie orgazmu, to wynik niewystarczającej kontroli towarzyszącej chorobie przewlekłej lub po prostu niedostateczna kondycja fizyczna pacjenta. Ważnym czynnikiem, który wpływa na jakość pożycia jak i poprawę stanu układu krwionośnego, jest właśnie aktywność fizyczna.

Zdecydowana większość partnerek pacjentów po przebytym zawale serca odczuwa strach przed ponownym podjęciem aktywności seksualnej. Często temat związany ze sferą seksualną w obliczu istniejącej choroby jest „zamiatany pod dywan” przez obie strony. Głównym lękiem przed bliskością cielesną wymienianym przez chorych i ich partnerów jest obawa przed wystąpieniem kolejnego zawału w trakcie seksu. Tymczasem wysiłek fizyczny podczas stosunku płciowego jest porównywalny do wysiłku podczas wchodzenia na 2 piętro po schodach. Mitem jest więc to, że seks wiąże się z dużym zagrażającym zdrowiu obciążeniem fizycznym.

- Kardioseksuologia zajmuje się także leczeniem dysfunkcji seksualnych u pacjentów po zawale. Mamy tutaj wypracowany standard postępowania terapeutycznego, a wśród leków o udokumentowanej skuteczności jest kwas acetylosalicylowy, statyny czy inhibitory konwertazy. Mniej mówi się o leczeniu dysfunkcji seksualnych w tej grupie, tę sytuację w mojej opinii trzeba zmienić – dodaje profesor Mamcarz.

 



Poprawa jakości życia osób borykających się z chorobami kardiologicznymi jest coraz powszechniej brana pod uwagę jako wskaźnik oceny długoterminowych wyników leczenia. Jednym z naturalnych elementów powrotu do pełnej aktywności jest również życie płciowe. 

- Wzajemne zrozumienie, cierpliwość, bliskość i czułość mogą stanowić formę zastępczą miłości fizycznej w okresie rekonwalescencji chorego. Należy jednak pamiętać, że seks to integralna część życia każdego dorosłego człowieka, a w dłuższej perspektywie, niezaspokojony popęd płciowy jednego lub drugiego partnera może stać się źródłem napięć psychicznych i spadków nastrojów – zaznacza dr Monika Łukasiewicz, seksuolog-ginekolog.

Wśród powodów pogorszenia się jakości życia seksualnego są dokładnie te same, które w perspektywie czasu determinują wystąpienie zawału serca czy udaru mózgu: podwyższony poziom cholesterolu, nadciśnienie tętnicze, cukrzyca, otyłość, palenie, brak ruchu. Eksperci podkreślają, że jeśli chcemy być w stanie prowadzić zadowalające życie seksualne, musimy działać prewencyjnie wobec chorób kardiologicznych.

Źródło: Procontent Communication