Programy taki mogą gromadzić dane pacjentów i sporządzać raporty dla rynku, pozwalające profilować kanały dystrybucji i ułatwiać dotarcie z produktem do lekarza i pacjenta – wyjaśnia cytowany w artykule Marcin Kędzierski, były szef Centrum Systemów Informacyjnych Ochrony Zdrowia.

Poza tym część programów jest tak skonstruowana, że danych w nich zgromadzonych nie można przenieść do innych aplikacji. 

Eksperci radzą lekarzom, aby dokładnie czytali umowy oraz wybierali aplikacje bazujące na otwartym standardzie modeli danych klinicznych OpenEHR, w którym dane da się wdrażać w różnych systemach.

Cały artykuł www.rp.pl