– Szereg nowoczesnych leków, które są refundowane w całej Europie, w Polsce jej nie podlega. W związku z tym pacjent jest leczony nieskutecznie. Nie ma możliwości zapobiegania groźnym powikłaniom cukrzycy, które potem są niezwykle drogie w leczeniu i rehabilitacji. Takie są mankamenty lecznictwa diabetologicznego w Polsce – wyjaśnia prof. zw. dr hab. med. Jacek Sieradzki z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Diabetolodzy podkreślają, że o konsekwencjach cukrzycy trzeba myśleć od razu po jej wykryciu. Mimo że jej początkowe objawy nie są dokuczliwe dla pacjenta, brak leczenia lub jego niewłaściwy przebieg może prowadzić do groźnych powikłań.
– Podwyższony poziom cukru nie jest nawet przez pacjenta specjalnie odczuwalny. Jeżeli jednak przez długi czas we krwi jest za dużo glukozy, to niszczy ona naczynia krwionośne. Leczymy więc pacjenta dzisiaj, żeby za 10-20 lat nie był dializowany, czyli żeby nie zostały zniszczone naczynia w nerkach, żeby nie stracił wzroku, nie miał zawału serca, udaru mózgu lub amputowanej kończyny. To jest choroba, o której trzeba myśleć wiele lat do przodu. Nadal nie jesteśmy jednak przyzwyczajeni do tego, żeby myśleć w takiej perspektywie – mówi agencji Newseria Biznes prof. dr hab. n. med. Leszek Czupryniak, prezes Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego.
Dlatego eksperci podkreślają, że zastosowanie nowoczesnych leków daje pacjentowi szansę na normalne, zdrowe życie. Najnowsza generacja leków przeciwcukrzycowych, czyli leki inkretynowe, są bardzo drogie, a nie podlegają refundacji. Kuracja kosztuje miesięcznie od 200 do nawet 600 złotych.
– Każde obniżenie ceny będzie korzystne. Jeżeli lek kosztuje 200 zł, a będzie kosztować 100 zł, to już większa grupa pacjentów będzie mogła sobie na niego pozwolić. To decyzja bardziej polityczna czy ekonomiczna, na jaki poziom refundacji i dla jakiej grupy chorych możemy sobie pozwolić – mówi prof. Czupryniak.
W ocenie posła Tomasza Latosa, szefa Sejmowej Komisji Zdrowia, wspieranie chorych w tym, by mogli stosować nowoczesna terapię per saldo opłaciłoby się także budżetowi.
– Jestem orędownikiem mądrego wydawania pieniędzy, stosowania nowych terapii, które – gdyby dobrze policzyć – okażą się opłacalne również z punktu widzenia państwa. Mniej będzie zwolnień lekarskich i hospitalizacji, a więcej będzie skutecznie wyleczonych pacjentów, i to pacjentów, którzy unikną powikłań – podkreśla poseł Tomasz Latos.
Prof. Jacek Sieradzki z UJ wyjaśnia, że fenomen leków inkretynowych polega na ich inteligentnym działaniu. W przeciwieństwie do insuliny obniżają one poziom cukru u chorego tylko wtedy, gdy jest on zbyt wysoki. Nie powodują jednak niedocukrzenia, które dla diabetyków jest równie groźne jak nadmiar cukru w organizmie, ów nadmiar odpowiada nie tylko za otyłość i stany lękowe pacjentów, lecz także powoduje powikłania sercowo-naczyniowe.
– Pacjent, który przyjmuje leki inkretynowe, ma dobrze wyrównany cukier, wobec tego nie ma powikłań, czyli nie generuje też olbrzymich kosztów, jakie wynikają z tych powikłań – konkluduje prof. Jacek Sieradzki. – Problemem jest dostępność polskich pacjentów do nowoczesnego leczenia. Na pytanie dlaczego te leki – wielokrotnie desygnowane do refundacji – nie wchodzą na listę leków refundowanych, nie umiem odpowiedzieć.