- Stosowanie zasad compliance przynosi korzyść całej organizacji, oznacza oszczędności, czyli lepszy wynik, bezpieczeństwo dla pacjenta oraz komfort pracy dla lekarza, i co się z tym wiąże – także komfort pracy dla zarządu, dlatego obserwujemy wzrost zainteresowania tymi zagadnieniami – podkreślała Sylwia Kacprzak.

- Governence, risk, compliance (GRC) wpisują się coraz bardziej w życie szpitali – mówił Piotr Welenc. wykładowca, trener i konsultant, i dodał, że sygnały o konieczności podjęcia tematu compliance coraz częściej docierają do dyrekcji placówek ze strony kadry średniego szczebla. Coraz większa jest też presja społeczna, rośnie świadomość pacjentów, co jest związane między innymi z publikacjami w mediach, na portalach społecznościowych czy jest wynikiem rozpowszechniania wiedzy na ten temat przez różne organizacje.

- Fakt, że sygnał dotyczący compliance przychodzi niejako „z dołu” czy od strony średniej kadry, którą tworzą w szpitalu na przykład ordynatorzy, jest pozytywny i świadczy o powstawaniu kultury zgodności  – dodała Sylwia Kacprzak. – Zmiany narzucone „z góry” przez zarząd odbierane są zupełnie inaczej niż te, którymi personel jest sam zainteresowany. Ich wdrażanie nie jest wówczas trudne.

Jak stwierdzili uczestnicy debaty lekarze często sygnalizują konieczność podjęcia tematu compliance, ponieważ ważne jest dla nich bezpieczeństwo prawne.

-  Oznacza ono komfort pracy i możliwość prowadzenia normalnej działalności na co dzień.  Jest to dla lekarza istotne, gdyż bez takiego komfortu nie byłby w stanie podejmować niektórych czynności, w obawie przez incydentami, a tym samym obniżyłby jakość swojej pracy – wyjaśniała Sylwia Kacprzak. 

 

 

Czasem struktura zatrudnienia wymusza troskę o własne bezpieczeństwo. Jeśli menedżerowie zatrudnieni są na podstawie kontraktów, to wtedy odpowiedzialność za ewentualną szkodę, także materialna, spada również na ich. W takiej sytuacji menedżer troszczy się o to, aby był ubezpieczony, a także by podmiot leczniczy był ubezpieczony, gdyż wtedy ryzyko jest rozłożone. 

Czytaj: Zarządzanie ryzykiem w placówce medycznej musi być działaniem systemowym >>

- Zauważamy tutaj pewną pozytywną zmianę, polegającą na tym, że dyrektorzy szpitali coraz częściej zaczynają się zachowywać jak klasyczni menedżerowie, uczą się słuchać swoich pracowników. Na spotkania, podczas których prezentujemy nasze produkty, zapraszani są także pracownicy średniego szczebla, którzy wypowiadają swoje zdanie w danej sprawie. Podchodząc w ten sposób dyrektor ma świadomość, że decyzja, która podejmie, nie jest jednostkowa, że jest ważna i podbudowana zdaniem specjalistów, kadry zarządzającej, jako jego partnerów – dodał Piotr Welenc. 

Uczestnicy debaty podkreślali, że zagadnienia compliance są ważna dla szpitali szczególnie dlatego, że są to jednostki działające w różnym środowisku prawnym.

- Kierowanie podmiotem leczniczym umiejscowionym w tak trudnym środowisku jest swego rodzaju „tańcem na linie”. Podmioty te działają w obszarze prawa reglamentowanego. Ogranicza je między innymi reżim prawa zamówień publicznych, jeżeli są to placówki publiczne lub spółki z udziałem właściciela publicznego. Świadczenia medyczne są reglamentowane, a ryzyko związane z udzielaniem świadczeń, które są na przykład niezarejestrowane czy udzielane w nieodpowiednich warunkach, może oznaczać dla podmiotu katastrofę wizerunkową i reputacyjną – mówiła Sylwia Kacprzak.

Skutkiem niespełnienia wymogów przez placówkę medyczną może być na przykład odmowa ochrony ubezpieczeniowej przez ubezpieczyciela, co może mieć konsekwencje finansowe dla podmiotu.

- Nie tylko pacjenci ale i zarządzający traktują bezpieczeństwo bardzo szeroko, jest ono coraz częściej traktowane komplementarnie – mówił Piotr Welenc. – Bezpieczeństwo to coraz częściej przejaw tzw. wewnątrzsterowności, która polega na tym, że prawo jest przestrzegane nie ze względu na karę, ale dlatego że ma to sens. Przyjmowanie normy jako własnej rzadko skutkuje jej złamaniem.

Sylwia Kacprzak dodała, że jest to uwzględniane, gdy występują błędy medyczne. Sąd bierze wówczas pod uwagę postawę sprawcy wobec zdarzenia, czyli to, w jakim zakresie i w jakich okolicznościach szkoda została wyrządzona. Brane jest pod uwagę podejście sprawcy do normy, a stopień winy sprawcy przekłada się także na wysokość odszkodowania.

- Compliance, które znamy, a które przychodzi z kultury korporacyjnej z USA i Europy Zachodniej, to są sztywne systemy, które mają swoje katalogi i struktury i są one wyzwaniem, jeśli chodzi o podmioty lecznicze. Co nie oznacza, że te podmioty, które nie maja takiej sztywnej polityki, nie stosują polityki zarządzania zgodnością – mówiła Sylwia Kacprzak.

- Compliance zawsze wdrażamy dopasowując system do konkretnej placówki, nie dzielimy placówek na publiczne i prywatne – dodawał Piotr Welenc. -  Wdrożenie dotyczy trzech płaszczyzn – metodologicznej, tutaj posiłkujemy się normą ISO 19600, organizacyjnej (rekomendujemy tutaj między innymi powołanie compliance officera) i związanej z dokumentacją systemu.

- W przypadku podmiotów, które są bardzo nienowoczesne, w jakimś zakresie mało mobilne i niesterowalne dla zarządu, pierwszy etap wprowadzania compliance może dotyczyć zarządzania niezgodnością. Wówczas określa się te obszary, w których mogą wystąpić niezgodności i interweniuje, jeżeli występują. Zapobieganie tym niezgodnościom to jest już wyższy poziom, ale dla tego typu placówek może być na początku zbyt dużym wyzwaniem – wyjaśniała Sylwia Kacprzak.

Odpowiadając na pytania osób słuchających, uczestnicy debaty wyjaśniali, że compliance  to  nie tylko zgodność z prawem, ale także z różnymi zasadami, wartościami i normami, które podmiot przyjmuje w celu ich przestrzegania. Compliance różni się od audytu tym, że audyt ma charakter ocenny, doradczy, a compliance związany jest z codzienną działalnością operacyjną. Dotyczy obowiązków każdego pracownika, w pierwszej kolejności ocenia się ich zgodność z przepisami prawa. Kolejny etap to działania compliance officera, którym niekoniecznie musi być osoba specjalnie w tym celu zatrudniona, ale na przykład osoba, która ma przypisane takie zadania. Może to być osoba związana z zarządzaniem jakością, audytem czy pełnomocnik ds. jakości. Trzecią „linią obrony” są instytucje zewnętrzne, które kontrolują placówkę. 

Podczas debaty poruszono także temat zgodności w relacji pacjent – szpital. Piotr Welenc podkreślił istnienie trzech ważnych płaszczyzn tej zgodności: integralności informacji, etyki lekarskiej, prawa i normy dobrej praktyki, stanowiącej ogólne zasady postępowania.

Debata on-line na temat compliance w placówkach medycznych odbyła się 8 marca 2016 roku. W debacie uczestniczyli Sylwia Kacprzak i Piotr Welenc, wykładowca, trener i konsultant.

Sylwia Kacprzak, radca prawny

Studiowała prawo na Uniwersytecie w Toruniu. Jest członkiem Okręgowej Izby Radców Prawnych w Gdańsku. Odbyła staże w Niemczech i we Francji. Pracowała w firmach prawniczych oraz na rzecz administracji rządowej i samorządowej; reprezentowała Wojewodę Pomorskiego w licznych sprawach spornych (sądowych) a także doradzała Urzędowi Marszałkowskiemu Województwa Pomorskiego w sprawach związanych z przekształceniami szpitali oraz innych kwestiach prawnych dotyczących ochrony zdrowia. Posiada bogate doświadczenie w zakresie doradztwa prawnego dla podmiotów leczniczych zarówno publicznych jak i niepublicznych. Reprezentuje klientów w sporach związanych z popełnieniem błędu medycznego przed sądami powszechnymi oraz w postępowaniu przed Wojewódzką Komisją ds. Orzekania o Zdarzeniach Medycznych w sprawach o ustalenie zdarzenia medycznego. Specjalizuje się w prawie medycznym, cywilnym, prawie pracy oraz zamówień publicznych.