Podczas dwudniowego spotkania poświęconego obrazowaniu w kardiologii inwazyjnej lekarze z Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego nr 7 - Górnośląskiego Centrum Medycznego w Katowicach-Ochojcu zaprezentowali pionierskie zabiegi z wykorzystaniem działającego w tej placówce najnowocześniejszego obecnie systemu do wewnątrzwieńcowej ultrasonografii.

- Jak w każdej technologii medycznej jest ogromny postęp również w ultrasonografii wewnątrzwieńcowej. Nasz ośrodek jako pierwszy w Europie wykonał zabiegi z zupełnie nowym systemem – powiedział w piątek 10 października 2014 profesor Wojciech Wojakowski z III Kliniki Kardiologii Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach.

- Zmiany polegają na tym, że to urządzenie mniejsze, dzięki czemu możemy je stosować również w mniejszych tętnicach. Korzystamy więc z mniejszych cewników, co wiąże się z mniejszą ilością kontrastu i mniejszym obciążeniem dla pacjenta. Dodatkowo ten system jest wyposażony w nowoczesne oprogramowanie, które pozwala w szybki i automatyczny sposób stwierdzić, czy dana procedura została wykonana prawidłowo – dodał.

Wewnątrzwieńcowe USG pozwala zarówno dokładnie zbadać stan naczyń pacjenta, jak i ocenić skuteczność przeprowadzonych na jego naczyniach zabiegów. Tętnice wieńcowe mają różną średnicę – w początkowym odcinku mają około 3,5-4 mm, w dalszym przebiegu jeszcze się zwężają do około 2,5 mm. Według profesora Wojakowskiego, grubość cewnika z urządzeniem można porównać do wkładu do długopisu.

- Miniaturyzacja nam bardzo pomaga. Jeśli wprowadzamy cokolwiek do tętnicy wieńcowej, która ma zwapnienia, blaszki miażdżycowe, przede wszystkim nie chcemy pacjentowi zaszkodzić, uszkodzić jej. W przypadku tego urządzenia cewniki są bardzo małe, pokryte hydrofilną substancją, która pozwala na ich lepsze ślizganie się, szybko uzyskujemy dobre obrazy – mówił.

Naukowiec przywołał wyniki zagranicznych badań, z których wynika, że stosowanie obrazowania wewnątrzwieńcowego pozwala zmniejszyć liczbę zabiegów u konkretnych pacjentów, a nawet zmniejsza ryzyko zgonu pacjenta po zabiegu.

Jak podkreślił kierownik Zakładu Kardiologii Inwazyjnej w Szpitalu Klinicznym nr 7 i jeden z organizatorów konferencji prof. Andrzej Ochała, kardiologia inwazyjna to nie tylko leczenie zawałów serca, choć polskie osiągnięcia w tej dziedzinie w ostatnich latach są znakomite.

- Jesteśmy z tego dumni. Kardiologia inwazyjna to jest jednak także dziedzina, która zajmuje się wieloma chorobami strukturalnymi serca - wadami serca, stanami zagrożenia wystąpieniem zakrzepów, ubytkami wokół wszczepionych przez chirurgów wiele lat wcześniej zastawek. Te wszystkie zabiegi są robione przez kardiologów inwazyjnych, z wykorzystaniem technik bardzo dokładnego obrazowania – powiedział.

- Dzięki nim dokładnie widzimy, gdzie naczynie pękło, gdzie się rozwija zawał, gdzie się rozwija potencjalna przyszła skrzeplina. To się przekłada na bezpieczniejsze zabiegi i skuteczniejsze metody leczenia. Unikamy też niepotrzebnych zabiegów lub przeciwnie - zabezpieczamy pacjenta, który na podstawie płaskiego obrazu nie wymaga jeszcze interwencji, a dzięki nowocześniejszym technikom okazuje się, że wymaga – dodał profesor Ochała. (pap)