Jak dodał Milczarczyk, Chazan w szpitalu przyjął i podpisał wypowiedzenie.  - Okres wypowiedzenia wynosi trzy miesiące, ale profesor Chazan jest zwolniony z obowiązku świadczenia pracy - wyjaśnił rzecznik.

Profesor Chazan ocenił, że nie zasłużył na zwolnienie z funkcji dyrektora.
- Uważam, że kara jaka mnie spotkała, jest niezasłużona, ponieważ myślę, że sprawowałem się zupełnie nieźle. Wysokość tej kary jest nieproporcjonalna do moich tzw. win. Jest mi z tego powodu przykro, odczuwam żal, dyskomfort i smutek - powiedział Chazan w TVN24.

Podziękował wszystkim, którzy wyrazili dla niego poparcie "zwłaszcza osobom prywatnym, pacjentkom, także instytucjom" oraz wszystkim pracownikom szpitala. Wyraził żal, że nie dokończy budowy szpitala i otwarcia Centrum Zdrowia Rodziny. A także, że nie dokończy organizacji jubileuszu 60-lecia pracy szpitala, który będzie obchodzony 25 września.

Chazan w poniedziałek 21 lipca 2014 przyszedł do pracy po urlopie. Właśnie z powodu urlopu dyrektora ratusz nie mógł mu wcześniej wręczyć decyzji o odwołaniu ze stanowiska. O zamiarze odwołania Chazana z funkcji dyrektora szpitala na początku lipca poinformowała prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz.

Po południu 21 lipca 2014 Chazan rozmawiał w ratuszu z wiceprezydentem Warszawy Jackiem Wojciechowiczem.

- Mój światopogląd, jak widzę, stoi na przeszkodzie w wykonywaniu przeze mnie funkcji dyrektora szpitala, ale pewnie i szeregu innych zajęć - powiedział dziennikarzom Chazan po spotkaniu.

Dodał, że nie wie, czym będzie się zajmował w najbliższej przyszłości.
- Na razie idę na 12-dniowy urlop, a później będę zwolniony z obowiązku świadczenia pracy, aż do 31 października. Nie wiem, czy będę miał szanse gdzieś pracować, bo osoba, która ma określony pogląd, spotyka się z opresją - powiedział Chazan.

Zaznaczył, że nie zmieniłby nic w swoim postępowaniu; "może tylko niektóre wypowiedzi do mediów". Dodał, że rozważa odwołanie się od decyzji ratusza do sądu pracy.

Według Wojciechowicza rozmowa z profesorem Chazanem przebiegła bez emocji, w spokojnej atmosferze. - Obie strony powiedziały to, co miały do powiedzenia, nie przekonaliśmy się wzajemnie - powiedział Wojciechowicz.

Tłumaczył, że chciał spotkać się z Chazanem osobiście, żeby "uzasadnić punkt widzenia ratusza" i zapytać o sytuację w szpitalu. Powtórzył, że podstawą decyzji o zwolnieniu Chazana była utrata zaufania do dyrektora szpitala Św. Rodziny.
- Nie chodzi o światopogląd, tylko o przestrzeganie prawa (...), prawo obowiązuje wszystkich - powiedział Wojciechowicz.

Jak podał rzecznik Ratusza Bartosz Milczarczyk, Chazan przyjął i podpisał wypowiedzenie w szpitalu. Ratusz przygotowuje konkurs na nowego dyrektora szpitala Św. Rodziny - zostanie on rozpisany jesienią.

Podstawą do decyzji prezydent Warszawy stały się wyniki kontroli ratusza w Szpitalu im. Św. Rodziny. Chazan powołując się na klauzulę sumienia odmówił wykonania w szpitalu aborcji, choć były do tego wskazania medyczne ze względu na wady płodu. Nie wskazał też pacjentce - do czego zobowiązują go przepisy - innego lekarza lub placówki, gdzie można zabieg wykonać.

Własne kontrole w Szpitalu Św. Rodziny wszczęły też: NFZ, Rzecznik Praw Pacjenta oraz konsultant krajowy w dziedzinie ginekologii i położnictwa. Postępowanie wyjaśniające prowadzi też na wniosek ministra zdrowia rzecznik odpowiedzialności zawodowej Naczelnej Izby Lekarskiej.

NFZ nałożył na szpital karę w wysokości ok. 70 tys. zł. Postępowanie Rzecznika Praw Pacjenta jeszcze trwa, w ramach tej kontroli sprawdzane jest, czy dziecko miało po urodzeniu zapewnione niezbędne świadczenia zdrowotne.

Śledztwo w tej sprawie prowadzi także warszawska prokuratura.

Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Maciej Hamankiewicz w poniedziałkowym oświadczeniu w sprawie prof. Chazana podkreślił, że "reprezentując samorząd zawodowy wszystkich lekarzy i lekarzy dentystów w Polsce nie jest osobą, która może oceniać zgodność z prawem i Kodeksem Etyki Lekarskiej działań jakiegokolwiek lekarza". (pap)

Więcej na ten temat: Naczelna Rada Lekarska: nie bronimy profesora Chazana>>>