Autorka pierwszego rozdziału publikacji Katarzyna Nazar-Gutowska wyjaśnia szeroko etymologię terminu „eutanazja”, który wywodzi się z języka greckiego i oznacza „dobrą śmierć”, „śmierć spokojną”, „śmierć szczęśliwą” (eu – dobry, łagodny, thanatos – śmierć). Przypomina, że pojęcie eutanazji po raz pierwszy pojawia się w V w. p.n.e. w komedii Kratinosa (o nieznanym tytule) na określenie osoby „mającej dobrą śmierć”, bez bliższego jednak wskazania czym owa „dobra śmierć” miałaby się wyróżniać. Następnie (100 lat później) poeta Meander użył tego terminu w znaczeniu „łatwej śmierci”, będącej efektem posiadania odpowiedniego dystansu do życia. Krytycznie odniósł się on do starości, twierdząc, że „ten, kogo kochają bogowie, umiera młodo”. Wobec tego dobra śmierć to śmierć wczesna, na którą nie należy pasywnie czekać, bo może być śmiercią z wyboru. 

- Terminem euthanateô posłużył się też Polibiusz, mówiąc o „śmierci z honorem” króla Sparty – Kleomenesa, który w obliczu dostania się w ręce wrogów postanowił walczyć za wszelką cenę, a znalazłszy się w sytuacji przymusowej, popełnił samobójstwo. Pojęcie eutanazji znane było również w kulturze rzymskiej. Cyceron (w liście do Attieusa) określał eutanazję  jako „śmierć honorową, sławną i pełną godności”. Z kolei Platon, twórca koncepcji idealnego systemu społecznego, doradzał, aby w przypadku zapadnięcia kogokolwiek na nieuleczalną, śmiertelną chorobę lekarze nie udzielali mu pomocy. Jego zdaniem wywołana tym zaniechaniem śmierć będzie korzystniejsza zarówno dla samej jednostki, dla której długotrwałe schorzenie równałoby się udręczeniu, jak i dla całej

społeczności, względem której chora jednostka pozostaje bezproduktywna. Poglądy Platona uznaje się niekiedy za pierwowzór eutanazji biernej, choć on sam nie posłużył się takim czy nawet zbliżonym określeniem. Po raz pierwszy rzeczownika „eutanazja” użył około 300 r. p.n.e. Posiddippos, ale i w tym przypadku bez określenia sensu owej „dobrej śmierci”. – czytamy w publikacji.

Autorka podkreśla, że w starożytności za „dobrą śmierć” uważano śmierć szybką i pozbawioną cierpienia. Miała być ona wynikiem dobrego, godnego, odważnego i cnotliwego umierania („prawa śmierć”) nie wiązano jej ze śmiercią samobójczą. 

„ Wobec braku informacji źródłowych, można przypuszczać, że samobójstwa z powodu ciężkiej choroby w czasach antycznych były rzadkie. Dopiero stoicy mianem „dobrej śmierci” zaczęli określać zakończenie życia przez mędrca w odpowiedni sposób i w odpowiednim momencie, niezależnie od metody – a więc także dzięki samobójstwu i to nie tylko z powodu nieuleczalnej choroby, ale zawsze, gdy z okoliczności wynika, że należy odejść z tego świata” – przypomina autorka.  

Dopiero z czasem zaczęły pojawiać się teksty potwierdzające, że antyczni lekarze odstępowali od terapii nieuleczalnie chorych pacjentów, a nawet proponowali cierpiącym na nieuleczalne, połączone z nieznośnym bólem, choroby odebranie życia. Dyskutowano też nad stosowaniem trucizn w celu spowodowania zgonu. Do wizji owych lekarzy – pomocników śmierci – odniósł się w czasach nowożytnych T. Morus w Utopii z 1516 r. Nie użył on jednak wprost słowa „eutanazja”, lecz zastąpił je bardzo zbliżonym znaczeniowo zwrotem – „śmierć dobrowolna”. Wyraził on postulat, aby nieuleczalnie chorzy, cierpiąc nieznośne bóle, mogli zgodnie z prawem samodzielnie odebrać sobie życie lub aby mogli żądać, by inni wyzwolili ich od udręczenia. Jeżeli jednak ów chory i cierpiący pragnąłby żyć, autor ten nakazywał jego pielęgnację i łagodzenie bólu do naturalnej śmierci. T. Morus jest współcześnie traktowany jako ten, który po raz pierwszy w kulturze europejskiej poruszył zagadnienie aktywnej eutanazji i wspomaganego samobójstwa nieuleczalnie chorych.

Czytaj: ETPCz pozwolił na odłączenie od aparatury Francuza w śpiączce >>>

Autorka rozdziału o pojęciach i rodzajach eutanazji podkreśla, że przyjmuje się, iż pierwszym, który użył terminu „eutanazja” w odmiennym rozumieniu, był angielski franciszkanin i filozof F. Bacon. Według  niego „obowiązkiem lekarza jest nie tylko dążenie do wyleczenia pacjentów, ale także łagodzenie bólu i cierpień związanych z chorobą; i to nie tylko po to, aby łagodzenie bólu przyczyniało się i prowadziło do wyzdrowienia, lecz też wtedy, gdy nie ma już nadziei – aby dało pacjentowi łagodną i spokojną śmierć, gdyż nie ma nic szczęśliwszego niż ta eutanazja”. F. Bacon wyróżnił „eutanazję zewnętrzną” i „eutanazję wewnętrzną”. Ta pierwsza to według niego świadczenie wszelkiej dostępnej opieki medycznej i pielęgniarskiej, która mogłaby przynieść człowiekowi ulgę w agonii i która pomogłaby mu odejść z tego świata w sposób łatwy i spokojny. "Eutanazja wewnętrzna” zaś to duchowe przygotowanie duszy na śmierć, przy czym umierający powinien otrzymać wsparcie również w tym zakresie.

Przyjmuje się, że F. Bacon był prekursorem opieki paliatywnej i jako pierwszy w historii związał pojęcie eutanazji z udziałem lekarza w procesie umierania i łagodzenia związanych z tym cierpień.

W publikacji omówiono różne aspekty eutanazji, w tym między innymi różnice w regulacjach dotyczących eutanazji na przykładzie wybranych państw, relację między eutanazją a udziałem w samobójstwie, społeczne spostrzeganie eutanazji na podstawie przeprowadzonych badań.  W pracy przedstawiono również eutanazję na tle orzecznictwa Sądu Najwyższego oraz Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. 

Książka stanowi zbiór referatów zaprezentowanych podczas VI Lubelskiego Seminarium Karnistycznego zorganizowanego przez Instytut Wymiaru Sprawiedliwości oraz Katedrę Prawa Karnego i Kryminologii Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. 

Publikacja przeznaczona jest dla praktyków prawa, w tym przede wszystkim dla sędziów, prokuratorów, adwokatów i radców prawnych. Zainteresuje także przedstawicieli nauki prawa karnego.

Redaktor publikacji

Prof. dr hab. Marek Mozgawa - kierownik Katedry Prawa Karnego I Kryminologii UMCS, autor licznych publikacji z prawa karnego materialnego. W swojej działalności naukowej zajmuje się także szkoleniem aplikantów prawniczych - adwokackich, radcowskich, sędziowskich, prokuratorskich i rzeczników patentowych. Członek Lubelskiego Towarzystwa Naukowego oraz Towarzystwa Naukowego Prawa Karnego.