W środę 17 września 2014 w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej odbyła się konferencja "Rozwój usług medyczno-opiekuńczych dla osób starszych". Zorganizowano ją w ramach projektu "Strategia rozwoju usług opieki długoterminowej nad osobami starszymi", finansowanego ze środków unijnych.

Kosiniak-Kamysz przekonywał, że Polska może być innowacyjna w dziedzinie opieki nad seniorami. Jak poinformował, w tym tygodniu UE opublikowała raport podsumowujący, jak poszczególne kraje podeszły do Europejskiego Roku Aktywności Osób Starszych i Solidarności Międzypokoleniowej. W raporcie - jak mówił - dwa kraje wybijają się jako te, które zmieniły swoje podejście do polityki senioralnej i wypracowały nowe strategie w tej dziedzinie: Polska i Portugalia.

Mówiąc o wyzwaniach w związku ze zmianą demograficzną społeczeństwa minister zwrócił uwagę na potrzebę wsparcia seniora w jego środowisku. Podkreślał, że w tym systemie bardzo ważna jest opieka medyczna, dlatego potrzeba wyspecjalizowanej kadry - nie tylko lekarzy i pielęgniarek, ale także rehabilitantów, ratowników medycznych; opieka długoterminowa stwarza nowe wyzwania – potrzebni będą przedstawiciele takich zawodów jak asystent osoby starszej, opiekun osoby starszej.
- Srebrna ekonomia i białe miejsca pracy stanowią dziś nasze wspólne wyzwanie - mówił.

Minister zdrowia Bartosz Arłukowicz przyznał, że mamy ogromny problem z liczbą geriatrów, ale jest to problem całej Europy. Przypomniał, że jego resort podejmuje kroki, by zachęcić do wybierania tej specjalizacji, a także ułatwia lekarzom innych specjalności specjalizowanie się w tej dziedzinie.

Przypomniał też, że ma powstać Narodowy Instytut Geriatrii, gdzie szkolić się będą lekarze. Jak mówił, specjaliści będą szkolić w terenie lekarzy innych specjalności. "Naszym celem nie jest to, żeby w każdym szpitalu powiatowym był geriatra, ale żeby w każdym takim szpitalu był lekarz, który przeszedł szkolenie geriatryczne" - podkreślił. Arłukowicz przekonywał, że polityka senioralna nie może być kreowana przez jedno ministerstwo.

Zdaniem szefa MPiPS dobrą praktyką jest zatrudnianie w szpitalach pracowników socjalnych. Jak mówił, bliscy często nie wiedzą, co zrobić, gdy starsza osoba trafia do szpitala, staje się niesamodzielna i trzeba myśleć o domu opieki albo specjalistycznej opiece w domu. Podkreślił, że pracownik socjalny powinien być pomocnikiem rodziny w wypełnianiu obowiązku opieki.

Przekonywał, że nigdy nie zbudujemy systemu, który zwolni rodzinę z obowiązku opieki.
- Po pierwsze dlatego, że nie chcemy – bo to najlepszy system opieki i chyba w naszej tradycji najważniejszy, po drugie dlatego, że nie stać na to ani nas, ani żadnego państwa w Europie - mówił.

Także przewodniczący Rady ds. Polityki Senioralnej w MPiPS profesor Bolesław Samoliński wskazywał na potrzebę podejmowania wspólnych działań.
- Dziś wiemy, że pacjent, który wymaga opieki socjalnej, od czasu do czasu wymaga opieki zdrowotnej, a pacjent, który wymaga opieki zdrowotnej, czasem potrzebuje też pomocy socjalnej. Rolą ministrów i posłów jest zbudowanie warunków do tego - zabezpieczenie warunków, zapewnienie odpowiedniej edukacji. To jest bardzo szeroka strategia, która obejmuje zdrowie, szkolnictwo, system zabezpieczenia społecznego, samorządy, rodzinę - mówił.

Przekonywał, że konieczna jest edukacja na temat specyfiki wieku podeszłego.
- Nawet taka najprostsza sprawa jak obrócenie chorego w łóżku wymaga wiedzy, jak to zrobić, żeby sobie nie uszkodzić kręgosłupa - mówił.

Jego zdaniem musimy rozbudować rynek usług dla seniorów.
- Dziś mamy pielęgniarkę środowiskową, lekarza podstawowej opieki zdrowotnej i pracownika socjalnego. To jest stanowczo za mało. Starszym ludziom potrzebni są także fizjoterapeuci, czasem psychologowie - ocenił. Jego zdaniem pomoc seniorom mogą też świadczyć zwykli obywatele po kilkutygodniowym szkoleniu, na którym dowiedzą się, jak rozmawiać i opiekować się seniorem.
- Bo potrzeby są bardzo różne. Jedni potrzebują tylko ciepłej zupy, inni chcą tylko porozmawiać, jeszcze innym trzeba zrobić zakupy, a są tacy, którzy nie mogą ruszyć się z łóżka i potrzebują bardziej kompleksowej pomocy - mówił profesor Samoliński. (pap)