- Czeka nas ciągle dużo pracy, żeby dyrektywa stała się instrumentem o wartości dodanej – potrzeba więcej i lepszej informacji dla pacjentów – przyznała minister zdrowia Luksemburga Lydia Mutsch podczas konferencji poświęconej europejskim sieciom referencyjnym w obszarze opieki zdrowotnej.

- Pacjenci powinni uzyskać więcej informacji. Jak wiadomo, jest różnica pomiędzy prawem a wiedzą obywateli na jego temat. Musimy podjąć większy wysiłek w tej sprawie – powiedział minister zdrowia Portugalii Paulo Macedo.

Dzięki rozwiązaniom dyrektywy z 2011 roku w sprawie stosowania praw pacjentów w transgranicznej opiece zdrowotnej osoba, która jest ubezpieczona w jednym z państw członkowskich UE ma możliwość skorzystania z leczenia w innym państwie unijnym. Może skorzystać z tych usług zarówno w ramach publicznego systemu opieki medycznej, jak i w placówkach prywatnych.

Pacjent jest zobowiązany do pokrycia we własnym zakresie kosztów udzielonych mu świadczeń. Potem może się zwrócić do odpowiedniej instytucji w swoim państwie ubezpieczenia o zwrot poniesionych wydatków. Zwrot jest realizowany na podstawie cennika obowiązującego w tym państwie członkowskim UE, w którym pacjent jest ubezpieczony i może zostać zrealizowany wyłącznie wówczas, gdy świadczenie znajduje się w wykazie świadczeń gwarantowanych danego państwa członkowskiego.
 
 
Według opublikowanego we wrześniu 2015 raportu Komisji Europejskiej przepływ pacjentów korzystających z opieki zdrowotnej za granicą jest niski. Dane jednak nie są pełne, ponieważ dyrektywa była wdrażana w różnym czasie w poszczególnych krajach.
Raport również wskazuje na "niską świadomość praw pacjenta" wśród obywateli Unii Europejskiej. Niedawne badanie Eurobarometru wskazało, że mniej niż 20 procent obywateli uważa się za dobrze poinformowanych o prawach określonych w dyrektywie transgranicznej. Raport przytacza też opinię organizacji zrzeszających pacjentów, które wskazują, że osoby chcące skorzystać ze stwarzanych przez nią możliwości stają wobec "labiryntu" formalności.

Minister Mutsch przekonywała, że dyrektywa obowiązuje stosunkowo krótko, co częściowo również tłumaczy relatywnie niskie zainteresowanie. - Pacjenci zapewne wolą też opiekę blisko domu, blisko rodziny, to normalne – mówiła.

- Sukces zależy od tego, jak w ten ambitny projekt zaangażują się państwa członkowskie. Małe kraje powinny być nim szczególnie zainteresowane. Luksemburg jest orędownikiem dyrektywy transgranicznej, mamy długą tradycję wysyłania pacjentów za granicę – zaznaczyła. (pap)
 
 
LEX Biblioteka Ochrony Zdrowia jest największą na rynku bazą elektronicznych wersji książek z zakresu ochrony zdrowia. Zawiera ponad 100 książek z zakresu prawa ochrony zdrowia, zarządzania oraz rachunkowości w ochronie zdrowia. 
 
Szczegółowe informacje: www.profinfo.pl