Tymczasem niedoczynność tarczycy może prowadzić do pojawienia się groźnych powikłań, w tym chorób układu sercowo-naczyniowego, depresji, niedokrwistości, zaburzeń lękowych, infekcji, nawracających poronień. Jeśli występuje u kobiety w ciąży i nie jest leczona, jej dziecko jest zagrożone opóźnieniem rozwoju fizycznego i umysłowego.

Specjaliści przypominają zarazem, że od początku 2015 rokudiagnozowanie chorób tarczycy w Polsce stało się łatwiejsze, lekarze rodzinni zyskali bowiem możliwość wykonywania USG tego narządu oraz oznaczania poziomu wolnych hormonów tarczycy we krwi.

W poniedziałek 25 maja 2015 rokku, na konferencji prasowej w Warszawie, na której zainicjowano szóstą edycję kampanii pt. „Tydzień Walki z Chorobami Tarczycy”, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Endokrynologicznego profesor Marek Ruchała przypomniał, że z niedoczynnością tarczycy mamy do czynienia wówczas, gdy gruczoł ten produkuje za mało hormonów tarczycowych w stosunku do zapotrzebowania organizmu. Kobiety chorują na nią 10 razy częściej niż mężczyźni.

Objawy choroby rozwijają się bardzo powoli, są bardzo niespecyficzne i mogą imitować wiele innych schorzeń. Może pojawić się apatia, nietolerancja zimna, pogorszenie tolerancji wysiłku, ciągłe zmęczenie.
- Takie same objawy występują też w przypadku niedokrwistości, a całą sprawę komplikuje fakt, że niedoczynność tarczycy również może do niej prowadzić. Chorzy są więc leczeni na niedokrwistość, ale ich samopoczucie nie poprawia się – tłumaczył profesor Ruchała.
 

Jak dodał, pacjenci z niedoczynnością tarczycy zaczynają też odczuwać pogorszenie sprawności umysłowej, brak koncentracji, senność. Jednak chorzy w starszym wieku często uważają, że objawy te są efektem starzenia się i nie szukają pomocy. Z kolei osoby młode tłumaczą je sobie zmęczeniem, nadmiarem pracy.
Dochodzi też do spowolnienia przemiany materii – pojawiają się zaparcia, tendencja do tycia przy prawidłowym lub wręcz zmniejszonym apetycie. Występują także zaburzenia miesiączkowania i problemy z zajściem w ciążę, spadek libido, skóra staje się sucha, a włosy i paznokcie cienkie i łamliwe. Z powodu obrzęków zmienia się wygląd twarzy.

- Niedoczynność tarczycy może dawać objawy ze strony wielu narządów, gdyż receptory dla hormonów tarczycowych znajdują się w całym organizmie. Dlatego, nasi pacjenci, zanim usłyszą prawidłową diagnozę, trafiają często do kardiologów, psychiatrów, dermatologów, a dopiero w ostatniej kolejności do endokrynologów– powiedział profesor Ruchała.

Dr Michał Sutkowski, prezes warszawskiego oddziału Kolegium Lekarzy Rodzinnych, zwrócił uwagę, że ponieważ niedoczynność tarczycy jest bardzo podstępną chorobą, która imituje bardzo wiele schorzeń, około połowa pacjentów nie wie, że na nią choruje.

- Dlatego środowisko medyczne, w tym lekarze rodzinni i endokrynolodzy, mają do odegrania ogromną rolę edukacyjną rolę wobec społeczeństwa – podkreślił.

Profesor Ruchała zaznaczył, że schorzenie leczy się prosto przy pomocy preparatów lewoskrętnej tyroksyny (L-tyroksyny).
Według niego w Polsce mamy bardzo dobrą sytuację jeśli chodzi o wykrywanie wrodzonej niedoczynności tarczycy, która dotyczy jednego na 4-4,5 tysięcy noworodków. W naszym kraju od 1994 roku funkcjonuje bowiem program przesiewowy, w ramach którego każde nowo narodzone dziecko ma oznaczany poziom TSH. Jest to hormon produkowany przez przysadkę mózgową, który stymuluje tarczycę do produkcji hormonów: trójjodotyroniny (T3) i tyroksyny (T4).
- Jesteśmy więc w stanie wykryć wszelkie przypadki wrodzonej niedoczynności tarczycy – powiedział endokrynolog. Jego zdaniem jest to bardzo ważne, gdyż niedobór hormonów tarczycowych negatywnie wpływa na rozwój fizyczny i umysłowy dziecka.

Profesor Ruchała podkreślił, że znacznie częstsza jest nabyta niedoczynność tarczycy, a jej główną przyczynę stanowi autoimmunologiczne zapalenie tarczycy (tzw. choroba Hashimoto).
W przypadku niedoczynności nabytej podstawę diagnostyki stanowi również oznaczenie poziomu TSH we krwi.
- W razie wątpliwości posiłkujemy się innymi oznaczaniem wolnych hormonów tarczycy (FT3 – wolna trójjodotyronina i FT4 – wolna tyroksyna) - powiedział prof. Ruchała.

Dr Sutkowski zwrócił uwagę, że 29 grudnia 2014 roku minister zdrowia podpisał rozporządzenie pozwalające na to, by lekarze rodzinni mogli w ramach ubezpieczenia zdrowotnego od początku 2015 roku wykonywać (poza oznaczeniem poziomu TSH) badanie poziomu wolnych hormonów tarczycy oraz USG tarczycy.
- Pozwoli to na szybszą i pełniejszą diagnostykę chorób tarczycy – powiedział ekspert. Zaznaczył też, że w bardziej skomplikowanych przypadkach niezbędna jest ścisła współpraca lekarza rodzinnego z endokrynologiem.
 

Profesor Ruchała przypomniał również, że każda kobieta w ciąży powinna mieć oznaczony poziom TSH – najlepiej na pierwszej wizycie u ginekologa lub w 9. tygodniu ciąży. Wykrycie nawet bardzo łagodnej (subklinicznej) niedoczynności tarczycy wymaga u ciężarnej włączenie leczenia, które pozwoli zapobiec zaburzeniom rozwoju płodu.

Więcej informacji na temat chorób tarczycy można uzyskać na stronie internetowej Tygodnia Walki z Chorobami Tarczycy (www.tarczyca.pl). (pap)