Groehe (CDU) opowiadał się dotychczas za utrzymaniem przepisów przewidujących wydawanie takich preparatów tylko na receptę i po uprzednim udzieleniu porady przez lekarza - pisze dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung".

Zmiana stanowiska szefa resortu zdrowia związana jest z zaleceniem zniesienia recept na preparat "Ellaone" wydanym w zeszły piątek (21 listopada 2014) przez Europejską Agencję Lekarstw (EMA). Zalecenie spowoduje zapewne zmianę unijnych przepisów. Groehe zasugerował, że w takim przypadku zniesie obowiązek wypisywania recepty zarówno na "Ellaone", jak i na drugi środek tego rodzaju "Pidana".

Minister chce jednak zobowiązać aptekarzy do udzielania porad pacjentkom nabywającym pigułkę "po" stosowaną w ciągu 72 godzin po stosunku płciowym, aby zapobiec zapłodnieniu.

Czytaj: Pigułka antykoncepcyjna "dzień po" dostępna już bez ograniczeń >>>

Ekspert CDU ds. ochrony zdrowia Jens Spahn wyraził ubolewanie z powodu planowanej zmiany przepisów. Opowiedział się za wprowadzeniem "wyczerpujących i udokumentowanych" porad w aptekach. Deputowany do Bundestagu ostrzegł przed niebezpieczeństwem nadużywania lekarstw przez nieletnie dziewczęta.
- Pigułka "po" jest lekarstwem mającym poważne skutki. Mamy prawo chronić przed nimi osoby nieletnie. Tak samo postępujemy w przypadku alkoholu - wyjaśnił niemiecki chadek.

Socjaldemokraci i Zieloni zareagowali pozytywnie na zapowiedź liberalizacji przepisów.
- Minister Groehe odzyskał dzięki UE rozsądek - powiedziała posłanka Zielonych Kordula Schulz-Asche dziennikarzowi gazety "Sueddeutsche Zeitung". Jej zdaniem skandalem jest to, że swobodny dostęp do środków wczesnoporonnych blokowany był ze względów ideologicznych aż tak długo.

Hilde Mattheis z SPD powiedziała, że nie ma żadnych przeciwwskazań dla zażywania "pigułki po" bez recepty.

Z badań Federalnej Centrali ds. Informacji o Zdrowiu wynika, że 13 procent dorosłych kobiet brało już co najmniej raz takie środki.

Na rynku niemieckim istnieją obecnie dwa preparaty zapobiegające zapłodnieniu po stosunku. W przypadku nowszego środka - "Ellaone" decyzję o zniesieniu obowiązku wypisywania recept podejmuje UE, w przypadku starszego środka "Pidana" decyzja należy do niemieckiego ministra zdrowia - wyjaśnia "SZ".

Związki lekarskie podeszły z dużą rezerwą do perspektywy liberalizacji przepisów. Ich zdaniem obecny system - uzależniający wydanie pigułki "po" od recepty - zdał egzamin.

Niemcy należą do krajów w UE o najniższym wskaźniku aborcji. (pap)