W poniedziałek 3 sierpnia 2015 Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych złożył propozycję porozumienia z resortem zdrowia. W materiałach przekazanych dziennikarzom związek poinformował, że zgodnie z tą propozycją resort zdrowia i NFZ mieliby zagwarantować "wzrost wynagrodzenia zasadniczego co roku o 500 zł przez kolejne 3 lata, przy czym będzie to rozwiązanie stałe, a nie czasowe i będzie obowiązywało również po 2018 roku.".

Dargiewicz podkreśliła, że podwyżki mają pomóc powstrzymać emigrację zawodową pielęgniarek i zachęcić młode osoby do podejmowania pracy w tym zawodzie. Dodała, że głównym problemem jest brak zabezpieczenia społeczeństwa w usługi pielęgniarskie.

Dargiewicz podkreśliła, że pielęgniarki nie zgadzają się na dotychczasową propozycję resortu, zgodnie z którą miałyby otrzymać średnio 300 zł brutto podwyżki, przy czym decyzję o podziale tych środków pomiędzy pielęgniarkami miałyby podejmować osoby kierujące podmiotami leczniczymi.
Sekretarz Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych Joanna Walewander powiedziała, że propozycje podwyżek wynagrodzeń muszą dotyczyć wszystkich pielęgniarek i położnych. Przypomniała, że pielęgniarki domagają się także wpisania pielęgniarek w system świadczeń zamawianych przez NFZ i określenia wskaźnika zatrudnienia pielęgniarek i położnych.

- Będziemy dążyć, żeby zapisy wynagrodzeń znalazły umocowania w ustawie o zawodach pielęgniarki i położnej - podkreśliła. - Wieloletnie zaniedbania doprowadziły do tego, że stanęliśmy w tej chwili przed bardzo dramatyczną sytuacją. Ubytek 54 tysięcy pielęgniarek i położnych przez najbliższe pięć lat pozostawi niedobór taki, że będzie co najmniej jedna trzecia polskich szpitali musiała być zamknięta. I to się stanie, ponieważ nie ma możliwości przygotowania w tak krótkim czasie kolejnych co najmniej 30 tysięcy kadr pielęgniarek i położnych - dodała Walewander.

Wiceminister zdrowia Cezary Cieślukowski podkreślił, że resort z "pełnym szacunkiem i zrozumieniem" przyjął projekt porozumienia przygotowanego przez OZZPiP. Przyznał, że wynagrodzenia pielęgniarskie powinny wzrosnąć, dodał jednak, że plany finansowe NFZ są uzależnione od sytuacji finansowej państwa i obecnie pozwalają na średni wzrost wynagrodzeń pielęgniarek o 600 zł brutto: o 300 zł wynagrodzenia mogłyby wzrosnąć od 1 września 2015 roku,  a kolejne 300 zł pielęgniarki otrzymałyby od 1 stycznia 2017 roku.

Wiceminister wyjaśnił, że obecna propozycja resortu będzie kosztowała od września 2015 roku do końca 2017 roku około 2,4 mld zł, tymczasem - jak powiedział - propozycja związku kosztowałaby około 7,5 mld zł. Podkreślił, że "obecnie takich środków w budżecie NFZ nie ma i prognozy finansowe oparte o realne wskaźniki wzrostu gospodarczego nie przewidują, żeby pojawiły się wolne środki w aż takiej ilości". Cieślukowski dodał, że resort musi rozważać też postulaty zgłaszane przez inne grupy pracowników medycznych.

Wiceminister zapewnił, że NFZ ma w budżecie 2015 i 2016 roku środki na wzrost wynagrodzeń zaproponowany przez MZ.
- Jesteśmy gotowi do uruchomienia podwyżek od września 2015 roku. Czekamy na stanowisko związków zawodowych, bo chcemy to robić wspólnie i w zgodzie. Jeżeli takiego stanowiska nie będzie, wówczas będziemy szukać innych rozwiązań - podkreślił Cieślukowski.

W trakcie konferencji pielęgniarek poparcie dla ich postulatów wyrazili przedstawiciele Sojuszu Lewicy Demokratycznej i Polski Razem. Szef SLD Leszek Miller zaznaczył, że postulaty pielęgniarek dotyczą nie tylko polepszenia ich sytuacji materialnej, "ale przede wszystkim poprawy sytuacji pacjenta".

- To, co się w tej chwili dzieje, jest także skutkiem coraz częstszego traktowania ochrony zdrowia i szpitali jak swego rodzaju fabryki nastawionej na zysk, a pacjenta jako towaru w tej fabryce - powiedział.

Lider Polski Razem Jarosław Gowin ocenił, że zarobki pielęgniarek są "rażąco niewspółmierne" w stosunku do rangi ich zadań i obowiązków. Dodał, że protest pielęgniarek służy również pacjentom i wezwał rząd do spełnienia postulatów tej grupy zawodowej.

Postulaty pielęgniarek popiera też Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy. Wiceprzewodniczący Związku Zdzisław Szramik ocenił, że Polskę stać na zwiększenie finansowania służby zdrowia i skrytykował wiele dotychczasowych działań rządu w zakresie ochrony zdrowia.
 

 
 
Pielęgniarki, mówiąc o swojej trudnej sytuacji, przywołują statystyki, z których wynika, że w Polsce przypada średnio 5,2 pielęgniarki na 1000 mieszkańców, podczas gdy np. w Szwajcarii - 16, w Dani - 15, a w Czechach i Słowenii - 8. Zdecydowana większość pielęgniarek jest pomiędzy 41. a 65. rokiem życia. Średnia wieku w tej grupie zawodowej to obecnie 48 lat. Zdaniem NRPiP już za niespełna pięć lat Polacy mogą zostać pozbawieni profesjonalnej opieki pielęgniarskiej i położniczej.

Resort zdrowia wskazywał z kolei, że w kraju zatrudnionych jest ponad 245 tysiące pielęgniarek i położnych i liczba ta praktycznie nie zmienia się od 2007 roku. Według danych resortu średnie wynagrodzenie brutto pielęgniarki i położnej specjalistki w pierwszym miejscu pracy w 2014 roku wyniosło 3696 zł, starszej pielęgniarki i położnej - 3314 zł, a pozostałych pielęgniarek i położnych, które wchodzą do zawodu - 2971 zł.(pap)