Według autora ciągły wzrost sprzedaży produktów z tzw. pogranicza na terenie kraju, jak i w pozostałych państwach UE oraz dość duża liczba producentów wymaga ciągłej weryfikacji obecnie obowiązujących norm.

„Przyszłe rozwiązania powinny w sposób bardziej precyzyjny wytyczyć pole podziału, tak aby do niezbędnego minimum ograniczyć sytuacje, w których nie jest jasne, czym jest dany produkt. Produkty lecznicze poddane są restrykcyjnym wymaganiom oraz szczegółowemu procesowi klinicznemu potwierdzającemu skuteczność leku, w przypadku suplementów diety brak jest kontroli jakościowej – nie ma więc żadnej pewności, czy i w jaki sposób wpływają one na organizm” – czytamy w artykule.

Czytaj: Suplementy diety nadużywane przez Polaków >>>

Autor podkreśla, że obecnie obowiązujące przepisy nie działają w sposób właściwy, przede wszystkim nie zapewniają odpowiedniego poziomu bezpieczeństwa dla konsumenta oraz nie pozwalają organom prowadzącym nadzór nad obrotem nad suplementami diety działać na odpowiednim poziomie skuteczności. Artykuł sugeruje napisanie nowej odrębnej ustawy, która w sposób kompleksowy będzie regulować kwestie produktów z pogranicza. Powinna ona wprowadzać dużo bardziej restrykcyjne przepisy

W kwestii wprowadzania do obrotu nowych produktów odżywczych, przepis powinny obligować do przeprowadzenia badań klinicznych, które wykażą, jaki wpływ na zdrowie posiadają wprowadzane do organizmu substancje.



 

„Uwagi wymagają również kwestie związane z nadzorem nad funkcjonującymi obecnie na rynku suplementami diety; obecna forma kontroli nie jest przeprowadzana na poziomie gwarantującym satysfakcjonujący poziom bezpieczeństwa, wdrożenie odpowiednich procedur, które będą zobowiązywać producentów i importerów do przedstawiania okresowo odpowiednich dokumentów, zawierających informację o wynikach badań odnośnie do wpływu na organizm ludzki oraz informacje o zjawiskach niepożądanych lub działaniach ubocznych, wywołanych przez tego rodzaju substancje, wydaje się najbardziej skutecznym rozwiązaniem” – pisze autor.

Według sugestii zawartych w artykule producenci powinni przeznaczyć określony procent ze sprzedaży prowadzonych produktów na obowiązkowe działania edukacyjne w postaci kampanii społecznych, które w sposób rzetelny będą informować o prawidłowym odżywianiu, jak i pozytywnym oraz negatywnym wpływie suplementów diety na zdrowie.

Autor zwraca także uwagę na proces znakowania suplementów diety, który w przeciwieństwie do produktów leczniczych cechuje się o wiele łagodniejszymi restrykcjami, to samo dotyczy reklamy, co buduje społeczne przekonanie o dużym bezpieczeństwie i braku ryzyka przy stosowaniu suplementów, jak również wzmaga zainteresowanie po stronie rynku.

„Nowa regulacja prawna powinna w sposób zdecydowany ograniczyć możliwości reklamy produktów odżywczych przez wprowadzenie odpowiednich ram, podobnie jak ma to miejsce przy produktach leczniczych. Sama sprzedaż powinna być ograniczona do punktów aptecznych, gdzie wyspecjalizowana kadra farmaceutyczna będzie w stanie udzielić informacji i pouczyć konsumentów, w jaki sposób dawkować dany produkt” – sugeruje autor.

Cały artykuł dostępny jest w czasopiśmie „Przegląd Prawa Publicznego” nr 1/2015