- Odzyskaliśmy autonomię finansową – to dzięki państwu – politykom i mediom. To jest sukces – powiedział podczas konferencji prasowej w Gliwicach. - Nie zamierzam oddawać pieniędzy naszego oddziału, nikt też nie zamierza o nie prosić – dodał.
 
Jak poinformował pełniący od ubiegłego tygodnia obowiązki dyrektora gliwickiego Centrum Onkologii profesor Składowski, opracowywana jest nowelizacja ustawy o instytutach badawczych, w której – według deklaracji polityków - znajdą się prawne zabezpieczenia finansów oddziału. Jednocześnie przedstawiciele gliwickiego szpitala złożą wniosek do Rady Naukowej Centrum Onkologii - Instytutu im. Marii Skłodowskiej-Curie o umieszczenie takiego zapisu w statucie instytutu.
 
- Chcemy poprosić radę naukową o to, żeby dokonała zmian w statucie instytutu i zapewniła wszystkim naszym placówkom - warszawskiej, gliwickiej, krakowskiej - taką autonomię finansową. Wtedy to będzie już jasne - powiedział profesor Składowski.
 
Podkreślił, że szef całego instytutu profesor Jan Walewski wykluczył zabieranie oszczędności powstałych w jednym ośrodku na pokrycie deficytu powstałego w innym.
- To samo zagwarantował minister zdrowia podczas spotkania z delegacją naszej dyrekcji. 3 maja 2016 miałem też okazję porozmawiać z panią premier Szydło. Uzyskałem zapewnienie, że pani premier będzie się przyglądać całemu procesowi. Jest zdania, że Instytut Onkologii w Gliwicach najlepiej ma się pod skrzydłami całego instytutu badawczego razem z Warszawą i Krakowem - mówił profesor Składowski.
 
W działania na rzecz usamodzielnienia gliwickiego szpitala angażowało się w ostatnich miesiącach wiele regionalnych środowisk, w tym politycy różnych opcji, poprzednie kierownictwo placówki oraz śląskie media, które zainicjowały zbiórkę podpisów pod apelem o utworzenie Śląskiego Instytutu Onkologii. Ponad 15 tysięcy podpisów przekazano w lutym 2016 ministrowi zdrowia Konstantemu Radziwiłłowi.

Czytaj: Samorząd województwa będzie działać na rzecz Śląskiego Centrum Onkologii>>>
 
W ocenie pomysłodawców powołania Śląskiego Instytutu Onkologii, korzyści takiego rozwiązania to między innymi powstanie wysoko wyspecjalizowanego ośrodka onkologicznego mającego dominującą pozycję na terenie Polski południowej, racjonalne dysponowanie środkami pieniężnymi i pogłębienie prowadzonych w Gliwicach badań.
 
Zwolennicy usamodzielnienia gliwickiego Centrum Onkologii opowiadają się za przeznaczeniem pieniędzy wypracowanych przez ten szpital na rzecz tej placówki i jej pacjentów, rekrutujących się z całego kraju. Jak wskazywali, kiedy jest częścią ogólnopolskiej instytucji, nadwyżki trafiają do oddziałów w innych częściach kraju, co utrudnia realizację ważnych inwestycji w Gliwicach.
 
Profesor Składowski uważa jednak, że kontynuacja działań w sprawie oddzielenia go od centrum onkologii jest niebezpieczna, ponieważ niesie ryzyko wysokich strat w dziedzinie medyczno-naukowej.
 
To – jak mówił podczas konferencji – utrata lub ograniczenie przez Narodowy Fundusz Zdrowia kontraktowania usług medycznych z nowym podmiotem, jakim szpital stałby się po odłączeniu. Kolejne zagrożenia to utrata statusu instytutu badawczego, ograniczenie działalności naukowej we wszystkich oddziałach Centrum - Instytutu Onkologii, łącznie z utratą prawa do prowadzenia przewodów doktorskich lub habilitacyjnych. (pap)