Bogdan Bugdalski: Jest pan autorytetem w dziedzinie otochirurgii, otolaryngologii, audiologii i foniatrii. Pańskie osiągnięcia są znane nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie. Czy spośród dotychczasowych dokonań (tych naukowych, medycznych i menedżerskich) może pan wymienić jedno, które sprawiło panu największą satysfakcję?

Prof. Henryk Skarżyński: To trudne pytanie, ponieważ miałem to szczęście, że udało mi się zrealizować wiele moich marzeń i planów. Miałem i mam też szczęście do ludzi i pewnie dlatego nadal podejmuję nowe wyzwania. Przeprowadziłem unikatowe, pierwsze w kraju lub w świecie operacje poprawiające słuch.

Powiem o trzech wydarzeniach, bo chociaż miały one inną wagę, to wszystkie miały wpływ na ostateczny obraz mojej pracy. W znaczeniu menedżerskim niewątpliwie było utworzenie od podstaw resortowego Instytutu Fizjologii i Patologii Słuchu. W znaczeniu naukowym - przełamanie koncepcji, że do ucha wewnętrznego nie można nic włożyć, bo zaburzy to proces fizjologiczny słyszenia, a za to przyznano w 1961 roku Nagrodę Nobla. W znaczeniu klinicznym – zoperowanie pierwszego dorosłego i pierwszego w świecie dziecka z częściową głuchotą.

Już w 1993 roku utworzyłem nową placówkę, jaką był drugi w Europie Ośrodek Diagnostyczno-Leczniczo-Rehabilitacyjny dla Osób Niesłyszących i Niedosłyszących „Cochlear Center”. Na bazie tego ośrodka zrealizowałem ideę utworzenia od podstaw resortowego Instytutu Fizjologii i Patologii Słuchu. Następnie zrealizowałem koncepcję i budowę Międzynarodowego Centrum Słuchu i Mowy. Sukcesem na wielką skalę jest Światowe Centrum Słuchu – poczynając od samego pomysłu, poprzez cały proces organizacyjny oraz zdobycie około 70 procent środków z funduszy unijnych i wypracowanie przez Instytut ponad 30 procent środków własnych, kończąc na jego budowie i wyposażeniu. Jest to największy, niespotykany w historii kraju wkład własny jednostki naukowej i klinicznej w swój rozwój. W tych faktach zawarty jest nieprzeciętny, niespotykany dotychczas wymiar prawdziwego sukcesu uzyskanego w dziedzinie gospodarki – ponieważ pozwoliło to na utworzenie ponad 100 nowych, znakomitych miejsc pracy, medycyny – ponieważ przeprowadzamy dziennie najwięcej w świecie operacji poprawiających słuch, oraz nauki – ponieważ pozyskaliśmy kilkudziesięciu partnerów zagranicznych dla rozwoju wielu innowacyjnych przedsięwzięć.

Dziś największą zawodową satysfakcję sprawia mi fakt, że w naszym Centrum potrafimy pomóc prawie każdemu, kto ma wadę słuchu. Postęp w tej dziedzinie medycy jest niewiarygodnie szybki i - co powtórzę z pełnym naciskiem - niemal każdemu z różnym częściowym lub całkowitym ubytkiem słuchu potrafimy pomóc. Jako pierwsi w świecie zaczęliśmy leczyć częściową głuchotę stosując elektroniczne dopełnienie istniejącego naturalnego słuchu. Wiązało to się z wykorzystaniem odpowiedniego systemu urządzenia oraz z opracowania nowej metody chirurgicznej składającej się z „6 kroków”. Tę zupełnie nową metodę leczenia częściowego niedosłuchu, opartą na zachowaniu istniejącego przedoperacyjnego normalnego słuchu w zakresie niskich częstotliwości u pacjentów, u których diagnozuje się częściową głuchotę, oraz pierwszą w świecie klasyfikację nazwano moim nazwiskiem – „metodą Skarżyńskiego”. W Centrum wykonujemy codziennie 60-70 operacji – przede wszystkim poprawiających jakość słyszenia. To wielokrotnie więcej niż gdziekolwiek na świecie. Centrum jest też liderem w dziedzinie telemedycyny, nasi fachowcy – a mam tu na myśli nie tylko lekarzy, ale i inżynierów, psychologów, logopedów i pedagogów – codziennie na odległość udzielają porad, konsultacji, pomagają ustawić aparaty poprawiające jakość słuchu. Jest to możliwe dzięki uruchomionej przez nas pierwszej w świecie Krajowej Sieci Teleaudiologii.

To właśnie Krajowa Sieć Teleaudiologii zdobyła w ubiegłym roku złoty medal w prestiżowym konkursie Prix Galien w Monte Carlo, nagradzającym innowacyjne i najbardziej przełomowe osiągnięcia w ochronie zdrowia. Na czym polega wyjątkowość tego projektu?  

Jest mi niezmiernie miło, że praca  moja i mojego zespołu została nagrodzona przez tak znakomite środowisko naukowców i przedstawicieli światowej medycyny. Wiem, że konkurencja była bardzo duża, ponieważ z 90 zgłoszonych kandydatur w poszczególnych kategoriach z całego świata do ścisłego finału jury zakwalifikowało tylko 16 uczestników. Doskonałe porównanie, które padło podczas Gali, że „Hollywood ma Oscara a Produkty Medyczne mają Prix Galien” najlepiej oddaje prestiż, rangę i wartość tej nagrody. O unikatowości systemu świadczy fakt, że od kilu lat jest systematycznie nagradzany prestiżowymi nagrodami na całym świecie. Pierwsze wyniki systemu pozwoliły na uzyskanie głównej nagrody XXI wieku w prestiżowym konkursie teleinformatycznym The Computerworld Honors w Waszyngtonie, w 2010 roku. W roku 2012 program ten zdobył nagrodę w polskiej edycji konkursu Prix Galien.

Krajowa Sieć Teleaudiologii to system, który obejmuje między innymi  telerehabilitację, telefitting, teleedukację, badania przesiewowe, telediagnostykę w Europie, Azji i Afryce. Dla uzyskania najlepszych wyników w zakresie poprawy słuchu po założeniu implantu ślimakowego konieczne jest zapewnienie pacjentowi dobrze zorganizowanej, długofalowej opieki pooperacyjnej. Jednym z najważniejszych zadań wchodzących w zakres tej opieki jest optymalne dopasowanie implantu. Zazwyczaj stosuje się tu specjalną procedurę, która wymaga odbycia przez pacjenta szeregu wizyt prowadzonych przez doświadczony, wielodyscyplinarny zespół w placówce zakładającej implanty ślimakowe. Dla większości pacjentów wizyty te oznaczają konieczność odbywania długich podróży, co wiąże się często z wysokimi kosztami, pochłania dużo czasu oraz powoduje zmęczenie – zwłaszcza u małych kilkumiesięcznych czy rocznych dzieci – zmniejszające wiarygodność wyników testów i dopasowania wszczepionych urządzeń. Aby zmniejszyć te koszty, skrócić czas dojazdu i odległość jaką pacjent musiałby pokonać, by dotrzeć do grupy specjalistów i jednocześnie zapewnić pacjentowi usługi na najwyższym poziomie konieczne stało się stworzenie nowoczesnego systemu telemedycznego, umożliwiającego prowadzenie taniej i skutecznej rehabilitacji słuchu i mowy oraz zdalnej obsługi pacjentów korzystających z różnych implantów słuchowych. Tak powstał ten system.

Ilu pacjentów objęła Krajowa Sieć Teleaudiologii? Czy terapia na odległość jest droga?

Rocznie z udogodnień Krajowej Sieci Teleaudiologii korzysta już ponad 3 tysiące osób. Niestety dotychczas działalność Sieci nie jest rozliczana w ramach NFZ, co znacznie ogranicza nasze możliwości. Najważniejsze jednak jest to, że w Instytucie pacjenci nie płacą za świadczenia związane z telerehabilitacją. Bez tych rozwiązań nie byłoby możliwe przyjąć w każdej chwili ponad 4,5 tysiąca pacjentów z różnymi implantami słuchowymi. Te rozwiązania są o wiele bardziej efektywne, gdy blisko miejsca zamieszkania pacjent otrzymuje pomoc na najwyższym poziomie, a docelowo w swoim domu. To tam dziecko czuje się najlepiej i tam może uzyskać pod naszym nadzorem najlepsze efekty. Nie ma kosztów dojazdu, absencji w pracy rodziców lub opiekunów. Bez telemedycyny nie wyobrażam sobie postępu we współczesnej opiece zdrowotnej w różnych specjalnościach.

Czy jest pan w stanie powiedzieć, chociaż w przybliżeniu, ilu pacjentom już pan pomógł?

Wykonałem w swoim życiu ponad 150 tysięcy operacji, głównie poprawiających słuch. Znacznie większą grupę pacjentów diagnozowałem podczas różnego rodzaju konsultacji. Czy wszystkim pomogłem? Pewnie nie, ale tysiące uśmiechniętych, dziękujących pacjentów, których spotykam prawie wszędzie, sprawiają mi wielką radość. Najlepiej widać to w połowie lipca, kiedy to spotykamy się na rodzinnych piknikach organizowanych dla pacjentów, aby wspólnie świętować kolejne rocznice przeprowadzonej przeze mnie pierwszej w Polsce operacji wszczepienia implantu ślimakowego osobie niesłyszącej. Z roku na rok nasza wielka rodzina bardzo się powiększa. Mam ogromną satysfakcję, gdy nasi pacjenci opowiadają o swoich sukcesach, o tym że uczą się kolejnego języka obcego, że opanowali grę na jakimś instrumencie, że dzięki implantowi skończyli studia lub obronili doktorat.


Ilu pacjentów przyjęło już Światowe Centrum Słuchu w Kajetanach?

Największą liczbą w świecie operacji poprawiających słuch w zakresie otorynolaryngologii, audiologii i foniatrii, przeprowadzanych dziennie szczycimy się od 2003 roku, kiedy zostało uruchomione Międzynarodowe Centrum Słuchu i Mowy. Dziś - jak już wspomniałem - w Światowym Centrum Słuchu – operacji tego typu przeprowadzamy dziennie 60-70. To nadal światowy rekord. Jak to się udaje? To proste – zwykłą zespołową, zaplanowaną z wyobraźnią codzienną pracą. Ja wiem, że wielu powie „my też pracujemy, a nie mamy tak dobrze”. Myślę, że ja i moi współpracownicy przez kolejne lata pokazujemy, że po prostu „można”. Można przy tych samych barierach i przeciwnościach, słabościach systemu, niewystarczających środkach przeznaczonych na opiekę zdrowotną Polaków. W ostatnich 5 latach wykonujemy od 15 do 18 tysięcy procedur chirurgicznych, około 200 tysięcy różnych konsultacji. To niewyobrażalne liczby dla odwiedzających, wizytujących, szkolących się ludzi z całego świata. Łatwo o tym mówić i pisać. Trzeba pamiętać, że kryje się za tym  ciężka praca i… ryzyko. Nawet to zwykłe statystyczne ciągle rośnie. Dlatego nie przemawia przez mnie triumfator. Patrzę na to z pełną pokorą. Nasza praca decyduje często o losie drugiego człowieka i o tym ciągle pamiętam.

Od wielu lat, a właściwie od tak dawna, że nikt już chyba nie myśli, że może być inaczej, ośrodki ochrony zdrowia narzekają na bardzo skromne budżety - czy dotyczy to również Instytutu, jego największego ośrodka – Centrum w Kajetanach, oraz ośrodków filialnych w Krakowie, Łebie i Radomiu? Czy Pański Instytut również boryka się z problemami finansowymi?

Niektóre Polskie szpitale mają większe lub mniejsze długi. Instytut nigdy nie był zadłużony. Musimy panować nad finansowaniem tego, co robimy. Nie mamy żadnego bonusa. Niektóre procedury medyczne są lepiej, a inne gorzej wyceniane przez NFZ. Niektóre placówki służby zdrowia w trosce o własny budżet wybierają tylko te przynoszące większe przychody. My wykonujemy wszystkie, u tych pacjentów, którzy się zgłaszają, w tym także te gorzej wycenione. Pacjentów trzeba leczyć dobrze. Między innymi w 2014 roku wykonaliśmy 8875 procedur u dzieci, a te nie są najlepiej wycenione. Uważam, że opłacalność to w dużym stopniu kwestia organizacji pracy, co nie jest proste, ale możliwe. To wypracowanie skutecznych metod terapii, których setki wdrożyliśmy lub opracowaliśmy od podstaw. Nie mamy długów, bo działamy z wielką rozwagą. Wykonujemy bardzo dużo usług medycznych, bo jest na nie zapotrzebowanie. Bo w kolejce jest około 20 tysięcy pacjentów. Nigdy nie byliśmy zadłużeni, bo prócz tego, że mamy doskonale zorganizowaną pracę, rozwijamy badania naukowe na dużą skalę. W Instytucie zrealizowane zostały liczne projekty, pionierskie programy naukowe i kliniczne, których wyniki wyznaczyły nowe standardy postępowania terapeutycznego w medycynie. Obecnie to właśnie polscy pacjenci – jako pierwsi w świecie – mają dostęp do najnowszych, najbardziej zaawansowanych technologii medycznych. W ciągu nieco ponad półtora roku od otwarcia Światowego Centrum Słuchu w Kajetanach uruchomiłem cztery pionierskie programy operacyjne wszczepienia nowych implantów słuchowych typu CODACS, BONEBRIDGE, BAHA 4 ATTRACT SYSTEM i MET. Pacjenci to rozumieją i doceniają, dlatego właśnie chcą się tu leczyć. Wiedzą, że mają dostęp do najlepszych w świecie rozwiązań technologicznych.

Czy w finasowanie działalności Centrum włączyli się sponsorzy? Czy funkcjonujące w Polsce firmy medyczne, farmaceutyczne, producenci implantów wspierają działalność?

W Światowym Centrum Słuchu nigdy nie korzystaliśmy z ofert czy pomocy sponsorów. Dobre zarządzanie ludźmi, a także szeroko rozumiana gospodarność i przywiązywanie wagi do szczegółów powodują, że nie mamy problemów finansowych. W historii Instytutu nigdy nie było, żadnych dopłat do czegokolwiek. Zasady opieki muszą być przejrzyste. To, że nie korzystamy z żadnych form sponsoringu nie oznacza, że nie współpracujemy z całą czołówką światową na przykład  producentów implantów słuchowych. Dzięki temu mogłem opracować najnowszą elektrodę w implancie ślimakowym dedykowanym leczeniu częściowej głuchoty. Od mojej pierwszej operacji w 2009 roku – jej użytkownikami stało się ponad 50 tysięcy pacjentów na świecie. Nazwisko „Skarżyński” firmuje najnowszą protezkę stosowaną w rekonstrukcji ucha środkowego. Dzięki temu nasi pacjenci mają – jak wspomniałem - pełny dostęp do najnowszych urządzeń w świecie. Życzę moim kolegom, by mieli takie satysfakcje w innych specjalnościach.

Jak zdobył pan środki na Centrum Rehabilitacji w Ciechocinku? Kiedy ten ośrodek rozpocznie działalność?

To kolejny, bardzo trudny problem. Przed wieloma laty byłem ostatnim kierownikiem nadzorującym Ośrodek Rehabilitacji Schorzeń Górnych Dróg Oddechowych i Zaburzeń Równowagi w Ciechocinku Ówczesna Akademia Medyczna w Warszawie nadzorowała w uzdrowisku 3 takie ośrodki. W 1990 roku zostały one rozwiązane. Z wielką szkodą dla pacjentów, którzy tam regularnie byli leczeni. Wypracowano tam wiele oryginalnych form terapii. Od lat chciałem, by taki ośrodek uruchomić ponownie. Jesteśmy w trakcie pokonywania kolejnych barier. Ciągle jest ich wiele. Jest bardzo trudno nadążyć za kolejnymi obostrzeniami dla opieki stacjonarnej. Zabytkowy obiekt, w którym powstaje ośrodek, prezentuje się dość okazale, ale współczesne formalne nakazy coraz trudniej nam zrealizować. Taki ośrodek jest potrzebny wielu pacjentom.

Wskazana przez pana liczba wykonywanych procedur operacyjnych rocznie czy 2000 hospitalizowanych pacjentów, 4000 wszczepionych implantów, którymi Instytut szczyci się na swoich stronach internetowych, wymaga olbrzymiej liczby lekarzy i personelu medycznego. Ile osób pan zatrudnia? Jak radzi pan sobie z tak licznym zespołem?

Światowe Centrum Słuchu zatrudnia ponad 400 pracowników i współpracowników, między innymi otolaryngologów, audiologów, foniatrów, anestezjologów, chirurgów, logopedów, surdopedagogów, psychologów, inżynierów klinicznych, pielęgniarki i techników. To rzeczywiście wielkie organizacyjne wyzwanie. Zastanawiałem się, jak zorganizować pracę personelu medycznego, aby przebiegała jak najbardziej sprawnie. Także na bloku operacyjnym. I udało mi się wypracować taki program, w którym możliwe jest wykonanie tak wielu procedur chirurgicznych dziennie. Oczywiście, pracę lekarzom bardzo ułatwia dobry sprzęt, a nasze sale operacyjne są doskonale wyposażone, między innymi w unikalne mikroskopy. Z 16 takich supernowoczesnych mikroskopów w świecie cztery są właśnie w Kajetanach. Mamy też na salach operacyjnych najnowocześniejszy sprzęt anestezjologiczny. Dzięki temu pacjent w czasie zabiegu otrzymuje najdroższe leki, ale dostaje ich bardzo mało. To oznacza, że czuje się bardzo dobrze. Następnego dnia może zostać wypisany do domu.

Zwykle jest tak, że najlepszy chirurg lub zespół operują danego pacjenta w dziedzinie otochirurgii, rynochirurgii, czy fonochirurgii. A to wszystko po to, by jak najefektywniej wykorzystać umiejętności najlepszych lekarzy specjalistów. Najlepsi wykonują najistotniejsze etapy operacji. Asystujący zajmują się pozostałymi detalami.  Podobnie jest z diagnostyką. Zdarza się, że mój kontakt z chorym ogranicza się do kilku minut, ale pacjent jest już do tego przygotowany. W znacznym stopniu naszą pracę poprawiają możliwości telemedycyny oraz to, że u ponad 97 procent są to operacje planowe. Szczegółowych rozwiązań jest wiele. Jest to możliwe, dlatego że udało nam się skompletować młody i znakomity zespół. Nie muszę się zatem obawiać, że gdy odejdę od pacjenta, ktoś mu na przykład niefachowo założy opatrunek, nie pokieruje go dalej. Co istotne, w Instytucie blok operacyjny pracuje od wczesnego rana do późnych godzin wieczornych. Ten sprzęt i aparatura muszą zostać wykorzystane. To ewenement, bo w różnych miejscach operacje trwają zaledwie do czternastej czy piętnastej.

Czy bez cienia wątpliwości można już powiedzieć, że Centrum jest już światowym centrum naukowym?

Powstałe niespełna trzy lata temu Światowe Centrum Słuchu jest już światową marką nie tylko dlatego, że wykonujemy najwięcej w świecie operacji poprawiających słuch. Równie istotne jest to, że właśnie w Kajetanach wiele zabiegów chirurgicznych wykonano po raz pierwszy w świecie. Jesteśmy między innymi pionierami we wszczepianiu różnych typów implantów słuchowych. Tutaj została stworzona i uruchomiona wspomniana już pierwsza w świecie Krajowa Sieć Teleaudiologii. Światowe Centrum Słuchu jest wreszcie wyjątkowym ośrodkiem dydaktycznym, swoistą międzynarodową kuźnią talentów. Kajetany to najlepsze w świecie miejsce do ćwiczenia technik operacyjnych. Udało nam się zbudować Centrum Edukacyjne z unikatową pracownią wyposażoną w 28 stanowisk chirurgicznych, w nowoczesny sprzęt do ćwiczeń na preparatach anatomicznych i symulatorach komputerowych. Każdego roku organizujemy międzynarodowe konferencje połączone z warsztatami dla otochirurgów, którzy uczą się opracowanej przeze mnie procedury chirurgicznej, polegającej na wprowadzeniu elektrody implantu ślimakowego przez okienko okrągłe, stosowanej w leczeniu częściowej głuchoty.

Na świecie rośnie liczba ośrodków, w których leczy się częściowe uszkodzenia słuchu. My mamy idealne warunki do nauki dla otologów i audiologów. Zabiegi, techniki i procedury, które gdzieś w uznanych ośrodkach zachodnich można zobaczyć w ciągu roku, u nas można obejrzeć w ciągu dwóch – trzech tygodni. To pokazuje miarę naszego postępu. To też przyciąga specjalistów, którzy chcą uczyć się szybko, praktycznie i kompleksowo. Tylko w Kajetanach pod jednym dachem można zapoznać się z całym procesem diagnostycznym, chirurgicznym i pooperacyjną rehabilitacją. Drugiego takiego ośrodka nie ma nigdzie w świecie. Z obserwacji bezpośrednich operacji w Kajetanach skorzystało już ponad 3 tysiące specjalistów ze wszystkich zakątków świata. Za pośrednictwem internetu dwa razy w roku ogląda naszą pracę jednorazowo od kilkunastu do dwudziestu paru tysięcy różnych specjalistów. Uzupełnieniem są nasze pokazowe operacje przeprowadzone w Hanowerze, St. Petersburgu, Mińsku, Kijowie, Manili czy Bogocie.

Śledząc pańskie dokonania, można niemal mieć pewność, że nie spocznie pan na laurach, że jest pan dopiero na początku drogi – nad czym pracuje pan obecnie?

Nowych projektów jest bardzo wiele, a mają one na celu utrzymanie pozycji naukowej w świecie. Od lat jesteśmy najbardziej aktywnym zespołem podczas naukowych kongresów kontynentalnych. Światowe Centrum Słuchu to ośrodek leczenia zaburzeń słuchu, który nie ma swojego odpowiednika. Nie może być jednak jedyny – inicjujemy działania, by powstała sieć takich placówek w świecie. Musimy być jeszcze bardziej aktywni na starym kontynencie, by wpisać się w innowacyjną perspektywę Europy, ale jednocześnie dbać o to, by myśl naukowa i rozwijana w medycynie pokazywała nas – Polaków w Afryce, Azji i Ameryce Południowej. Umocnienie „polskiej szkoły” w nauce i medycynie światowej to jedno z najważniejszych zadań na najbliższe lata. Kolejnym przykładem stającego przed nami wyzwania może być odtworzenie fizjologicznego słyszenia u osób głuchych, co może nastąpić już całkiem niedługo. Stworzyliśmy takie rozwiązania, które pozwalają zachować u operowanych pacjentów prawie nienaruszoną strukturę ucha wewnętrznego. Operacyjne dojście tam jest trudniejsze, ale pozwala zachować to, dzięki czemu po upływie kilkunastu lub nawet kilkudziesięciu lat pacjent będzie mógł skorzystać z nowych przyszłych rozwiązań, poddać się reoperacji. Wielu twierdziło, że wykonanie takiego dojścia jest możliwe w zaledwie pięciu procentach. W naszym zespole te szanse oceniamy na 95 procent. I to pokazuje jaka jest prawdziwa skala postępu w tym obszarze medycyny. Kolejnym ciekawym projektem, nad którym pracujemy jest „Zintegrowany system narzędzi do diagnostyki i telerehabilitacji schorzeń narządów zmysłów: słuchu, wzroku, mowy, równowagi, smaku, powonienia”. Jego celem jest opracowanie i wdrożenie do praktyki medycznej na terenie całego kraju wielofunkcyjnej kapsuły diagnostyczno-rehabilitacyjnej. Zespół narzędzi zawarty w jednym uniwersalnym stanowisku umożliwiać będzie diagnostykę wielu narządów zmysłów – słuchu, wzroku, równowagi, powonienia, smaku – oraz narządu mowy, a także rehabilitację pacjentów ze zdiagnozowanymi zaburzeniami tych narządów, w tym również monitoring i telerehabilitację osób ze wszczepionym implantem słuchowym. Obecnie nie ma na świecie takiego systemu urządzeń, dzięki któremu można wykonać badanie najważniejszych narządów zmysłów i mowy, w jednym miejscu i w krótkim czasie. Aby diagnozować kolejne narządy, pacjenci muszą odwiedzić kilka ośrodków. Oznacza to wiele wizyt i nierzadko długie miesiące oczekiwań na konsultacje. Dla wielu diagnostyka jest na tyle uciążliwa, że rezygnują z badań i leczenia. To tylko nieliczne dowody na to, że chociaż udało się nam zrobić już naprawdę dużo, wciąż mamy przed sobą wiele nowych wyzwań.

Pytając o bieżące cele, nie mogę nie zapytać o publikacje naukowe, bo i w tym przypadku można  stwierdzić, że swoim dorobkiem mógłby pan obdzielić kilka, jeśli nie kilkadziesiąt osób. Jak pan to robi? Jak znajduje pan na to czas? I nad czym pracuje pan obecnie?

Przez ponad 30 lat mojej pracy klinicznej i naukowej „uzbierało” się blisko 3000 krajowych i zagranicznych doniesień naukowych. Moja praca jest moją pasją i dlatego oddaję się jej bez reszty, także pisanie sprawia mi wielką przyjemność. Poza tym wierzę, że osiągnięcia moje i mojego zespołu zasługują na ich promowanie na całym świecie. Obecnie pracujemy między innymi nad anglojęzyczną Monografią pt.: „1000 interesting cases in otosurgry”. Kilka miesięcy temu zaprosiłem do tego  projektu wiodących specjalistów otochirurgów z całego świata i poprosiłem, aby opisali swoje najciekawsze kliniczne przypadki, swoje autorskie do nich podejście czy rozwiązania z zakresu chirurgii ucha. Sam także przygotowuję kilka rozdziałów. W tym miesiącu do redakcji najbardziej prestiżowych pism medycznych z naszej dziedziny zostały przesłane najnowsze doniesienia o pierwszych w świecie wynikach u dzieci i dorosłych łączenia słuchu sztucznego z naturalnym. To najnowsze propozycje dla leczenia uszkodzeń słuchu, występujących w wieku senioralnym. Seniorów mamy już w starzejących się społeczeństwach miliony. Dla nich jest dedykowana ostatnia oferta unikalnej terapii.

Na koniec pozostaje mi zapytać o wypoczynek, chociaż już wiem, co pan powie – czytałem na stronie: narty, piłka nożna, ślimaki… Lubi pan czasami pospać?

Rzeczywiście sypiam niewiele, ale to wyłącznie dlatego, że nie potrzebuję dużo snu. A wolny czas, którego mam niestety bardzo mało, poświęcam moim wspaniałym wnuczkom. Wspólnie spacerujemy, karmimy coraz większy zwierzyniec w Kajetanach: kozły, osły, kuce, konie, ozdobne ptaki, na przykład  pawie, bażanty i przepiórki, renifery, daniele i jelenie. Przebywanie w tym pięknym terenie wycisza i mobilizuje. Zachęca do realizacji nowych wyzwań choć nie zawsze i nie wszystkim się to pewnie podoba. No cóż, nie jesteśmy najłatwiejszym społeczeństwem, ale ja staram się kochać ludzi, ludzi aktywnych, przedsiębiorczych.

Rozmawiał Bogdan Bugdalski
 

ProfesorHenryk Skarżyński  - światowej sławy otochirurg i specjalista z otorynolaryngologii, audiologii i foniatrii. Od 1994 Specjalista Krajowy a następnie Konsultant Krajowy ds. Audiologii i Foniatrii, od 2011 Konsultant Krajowy ds. Otorynolaryngologii. Pierwszy w Polsce wszczepił implanty: ślimakowe (1992), pniowe (1998), ucha środkowego (2003). W 2002 opracował po raz pierwszy w świecie program leczenia częściowej głuchoty u dorosłych, w 2004 zoperował pierwsze w świecie dziecko. Metoda ta, zwana na świecie „metodą Skarżyńskiego”, została wdrożona w 9 światowych ośrodkach. Ponadto wprowadził kilkadziesiąt nowych rozwiązań klinicznych co przyczyniło się do rozwoju dziedziny implantów słuchowych, otochirurgii i audiologii w Polsce i na świecie. Inicjator i organizator drugiego w Europie ośrodka Cochlear Center  (1993), resortowego Instytutu Fizjologii i Patologii Słychu  (1996), Międzynarodowego Centrum Słuchu i Mowy (2003), Krajowej Sieci Teleaudiologii (2007) oraz Światowego Centrum Słuchu w Kajetanach (2012). Dzięki Jego działalności Polska znajduje się w światowej czołówce krajów, które realizują badania przesiewowe słuchu u dzieci. Autor i współautor blisko 3000 krajowych i zagranicznych doniesień naukowych. Prowadzi rozległą działalność edukacyjną dla studentów i lekarzy z kraju i z zagranicy.

Profesor Honorowy Uniwersytetu w Provo, USA (1998), Doktor Honoris Causa Akademii Pedagogiki Specjalnej (2011) oraz Uniwersytetu Warszawskiego (2012). Członek najważniejszych krajowych i zagranicznych towarzystw naukowych - Przewodniczący Komitetu Nauk Klinicznych PAN, honorowy członek polskiego i słowackiego towarzystwa otolaryngologów, pierwszy w historii pochodzący z Polski członek amerykańskiego towarzystwa otologów American Otological Society, członek CORLAS, POLITZER, ISA, IAO, EAONO i EFAS. Laureat nagród państwowych - Premiera, Ministrów Zdrowia, Nauki i Spraw Zagranicznych, środowiska medycznego oraz wielu prestiżowych nagród krajowych i zagranicznych. Odznaczony przez Prezydenta RP Krzyżem Kawalerskim, Krzyżem Oficerskim i Krzyżem  Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski oraz państwowymi odznaczeniami przyznanymi przez Króla Belgii, Prezydenta Gruzji i Ukrainy. Honorowy Obywatel Warszawy.