Naczelna Rada Aptekarska chce zakazu sprzedaży „szczepionek nieobowiązkowych” w przychodniach i gabinetach lekarskich.
Monopol na sprzedaż szczepionek mają aptekarze. Zgodnie z literą prawa, „pacjent, który chce przyjąć szczepienie nieobowiązkowe, powinien najpierw iść do lekarza po receptę, a następnie do apteki po szczepionkę, z którą powinien wrócić do przychodni na szczepienie”. Jednak w praktyce często tak nie jest. Przychodnie, „by ułatwić pacjentom życie, bardzo często zaraz po przebadaniu szczepią ich za odpłatnością”.
Aptekarze protestują przeciwko takim praktykom, tłumacząc, iż „w aptekach są lepsze warunki do przechowywania leków”. Przychodnie odpierają te ataki. Ich przedstawiciele uważają, że zagrożeniem może być właśnie „zakup szczepionek i przewożenie ich przez pacjentów”.
O co chodzi w rzeczywistości? Otóż przychodnie kupują szczepionki hurtowo, dlatego mogą zaoferować niższe ceny, natomiast w aptekach szczepionki te są o 80-150 zł droższe. I to właśnie o tę różnicę walczą apteki. Jak mówi dr Grzegorz Juszczyk, z grupy Lux Med, „przychodnie i lekarze nie sprzedają szczepionek, lecz usługę badania i szczepienia”. Dodaje, iż w przypadku zakupu szczepionek przez pacjentów w aptekach nie ma pewności, czy były one odpowiednio przechowywane i transportowane (temperatura powinna wynosić 2-8 stopni Celsjusza).
Opracowanie: Agnieszka Sostenes-Brązert, RPE WKP
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna, 11 marca 2011 r.

Data publikacji: 14 marca 2011 r.