W związku z tym NIK wnioskuje do Prezesa Rady Ministrów o zainicjowanie międzyresortowych działań zmierzających do wypracowania i wdrożenia optymalnych narzędzi oraz systemowych rozwiązań prawnych, zapewniających realne ograniczenie podaży środków zastępczych, między innymi  poprzez rozważenie podjęcia inicjatywy legislacyjnej w zakresie zdefiniowania pojęcia „środek zastępczy” w taki sposób, aby wytwarzanie, wprowadzanie do obrotu i przywóz substancji, określanych aktualnie jako środki zastępcze oraz nowe substancje psychoaktywne, podlegało odpowiedzialności karnej.

NIK wnioskuje także podjęcie przez ministra zdrowia działań w zakresie opracowania i wdrożenia jednolitego systemu wczesnego ostrzegania i adekwatnego reagowania w sytuacji pojawiania się na rynku nowych, nieznanych substancji, między innymi poprzez zapewnienie sprawnego monitorowania zatruć, gromadzenia informacji i formułowania ostrzeżeń o takich przypadkach, w oparciu o prawnie usankcjonowane obowiązki podmiotów zaangażowanych w ten system, zweryfikowania ustawowych uprawnień organów Państwowej Inspekcji Sanitarnej, a także obsady kadrowej i sposobów finansowania zadań realizowanych na rzecz ograniczania podaży dopalaczy.

Według Izby konieczne jest także ujednolicenie przepisów dotyczących uprawnień właściwych państwowych inspektorów sanitarnych w zakresie orzekania o przepadku i zniszczeniu zabezpieczonych produktów, stanowiących środki zastępcze, a także określenia sposobu i trybu transportowania, przechowywania i przekazywania do badań przez Państwową Inspekcję Sanitarną ujawnionych produktów stanowiących środki zastępcze i nowe substancje psychoaktywne, lub co do których istnieje takie podejrzenie.

Rynek dopalaczy w Polsce rozwijał się dynamicznie od 2007 roku. Na terenie kraju funkcjonowało wówczas około 50 sklepów oferujących te środki zastępcze. W kolejnych latach 2009-2010 liczba sklepów powiększyła się aż do blisko 1 400. Nagły wzrost liczby zatruć dopalaczami, szczególnie w okresie wakacji w 2010 roku spowodował zaniepokojenie władz państwowych i społeczeństwa. Organy państwa podjęły zdecydowane działania, w wyniku których zamykano sklepy z dopalaczami i ograniczono dostępność specyfików.

Równocześnie zmieniono prawo, nadając państwowym inspektorom sanitarnym uprawnienia w zakresie zwalczania wytwarzania i wprowadzania do obrotu dopalaczy, czyli środków zastępczych. Ustawodawca uznał, że łamanie zakazu wytwarzania i wprowadzania do obrotu środków zastępczych jest deliktem administracyjnym, w przeciwieństwie do czynów związanych z narkotykami, których posiadanie jest ścigane przy użyciu instrumentów prawa karnego. W lipcu 2015 roku weszła w życie kolejna zmiana prawa, którą wprowadzono między innymi nową definicję środków zastępczych, a także niewystępujące wcześniej pojęcie „nowej substancji psychoaktywnej”. Do listy substancji zabronionych dodano także kolejne.

NIK wskazała, że walka z tym zjawiskiem okazała się w dłuższej perspektywie nieskuteczna. Nie udało się na stałe wyeliminować problemu dopalaczy. Co prawda w 2010 roku, po zmasowanej akcji wymierzonej w handlarzy dopalaczami, liczba osób zatrutych tymi środkami spadła w ciągu roku 2011 roku z 562 do 176, ale już w kolejnych latach - pomimo przeprowadzania kontroli przez inspekcje sanitarne - systematycznie rosła, aż do 2015 roku, kiedy to odnotowano rekordową liczbę ponad 7 tysięcy takich zgłoszeń.

 [-DOKUMENT_HTML-]

 

Barierą w sprawowaniu efektywnego nadzoru nad dopalaczami przez inspekcję sanitarną była między innymi długotrwała i obwarowana licznymi wymogami procedura administracyjna. W skrajnym przypadku w sprawie prowadzonej przez Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Łodzi od daty przeprowadzenia kontroli u handlarza dopalaczami do ostatniej czynności upłynęły blisko cztery lata. Poza tym uprawnienia organów Państwowej Inspekcji Sanitarnej były nieadekwatne w stosunku do podmiotów prowadzących nielegalną działalność.

Dodatkowo obowiązujące przepisy nie nadążały za dynamicznymi zmianami na rynku dopalaczy. Państwowa Inspekcja Sanitarna nie posiadała uprawnień i narzędzi, aby  móc skutecznie zapobiegać wprowadzaniu do obrotu dopalaczy za pomocą sprzedaży bezpośredniej lub poprzez Internet, szczególnie w sytuacji, gdy proceder odbywał się za pośrednictwem polskojęzycznych domen internetowych zarejestrowanych poza granicami kraju.

NIK podkreśla, że w walce z dopalaczami i ich producentami nie pomaga też przyjęty w Polsce model budowania katalogu substancji kontrolowanych, oparty na dopisywaniu do listy substancji zabronionych kolejnych szkodliwych związków wykrytych w dopalaczach. Producenci środków psychoaktywnych są bowiem w stanie szybko zmodyfikować ich skład, tak aby substancje zawarte w dopalaczu nie znajdowały się na liście substancji zabronionych i „wymknęły się” spod zakazu sprzedaży. W ten sposób organy państwa pozostają nieustannie o krok za podmiotami wytwarzającymi i wprowadzającymi dopalacze do obrotu.

NIK zauważa także, że zasoby kadrowe i środki finansowe dedykowane na realizację zadań związanych z dopalaczami były ograniczone.

Mimo wszystkich trudności Inspekcja sanitarna w latach 2011-2016 przeprowadziła blisko 5 tysięcy kontroli, w wyniku których zabezpieczono nieco ponad 200 tysięcy produktów, a inspektorzy sanitarni wydali łącznie 1731 decyzji dotyczących wstrzymania wprowadzenia do obrotu podejrzanych produktów.

Jednak skuteczność kar pieniężnych nakładanych na zajmujących się dystrybucją i obrotem dopalaczami była bardzo niska. Inspektorzy objęci kontrolą NIK  nałożyli kary w wysokości 13 mln zł, z czego wyegzekwowano zaledwie niespełna 5 procent (0,6 mln zł). Łącznie w całym kraju Organy Państwowej Inspekcji Sanitarnej w latach 2010-2016 wymierzyły blisko 65 mln zł kar, jednak do budżetu państwa wpłynęło zaledwie 1,8 mln zł, czyli 3 procent tej kwoty.

Według statystyk w latach 2010-2016 odnotowano ponad 16 tysięcy osób zatrutych bądź podejrzewanych o zatrucie dopalaczami. Izba podkreśla, że liczba ta jest szacunkowa i zaniżona, gdyż funkcjonujący system diagnozowania i informowania o takich przypadkach nie został uregulowany prawnie, dlatego nie wszystkie takie przypadki były zgłaszane i rejestrowane. Przypadki pacjentów hospitalizowanych, bądź tych, którym udzielono doraźnej pomocy medycznej w związku z podejrzeniem zażycia dopalaczy, przekazywano Państwowej Inspekcji Sanitarnej wyłącznie na zasadzie dobrowolnej współpracy.

 

Źródło: www.nik.gov.pl