Robert Mołdach z Instytutu Zdrowia i Demokracji komentując powołanie pana Andrzeja Jacyny na stanowisko Prezesa NFZ przypomina, że 1 lutego 2016 r. Jacyna objął stanowisko wiceprezesa Narodowego Funduszu Zdrowia do spraw medycznych, a 14 marca 2016 r. został pełniącym obowiązki prezesa NFZ.

Mołdach podkreśla, że prezes Jacyna uspokoił emocje wewnątrz organizacji, komunikował swoje poglądy, wychodził z nowymi ideami, jak np. połączenie NFZ z ZUS, przekonał polityków do swoich racji, by ostatecznie zatriumfować jako pełnoprawny prezes NFZ.

Minister Radziwiłł przy poparciu premier Szydło był zdecydowany doprowadzić do likwidacji NFZ przekazując zadania Funduszu agendom przy wojewodach. Wszystko miało nastąpić bardzo szybko. Plan likwidacji Narodowego Funduszu Zdrowia miał być przedstawiony "w ciągu kilku miesięcy", a sam Fundusz zlikwidowany do końca 2017 r.  To nie budowało pozycji prezesa Funduszu. Jakby tego było mało, była ona i tak znacznie osłabiona. Od 22 lipca 2014 r. dyrektorów oddziałów wojewódzkich powołuje i odwołuje minister zdrowia – wcześniej był to prezes NFZ. 

Koniec tymczasowości NFZ

Mimo, że sprawa likwidacji NFZ miała rozegrać się błyskawicznie, trzeba było czekać aż rok, aby 24 marca 2017 r. minister Radziwiłł powołał Zespół do opracowania zmian organizacyjnych w związku z planowaną likwidacją Narodowego Funduszu Zdrowia. Mimo wagi zagadnienia, na czele zespołu nie stanął nawet podsekretarz stanu. Choć zespół miał przedstawić rekomendacje działań i zakończyć działalność już po trzech tygodniach, to jest do 15 kwietnia 2017 r., został rozwiązany dopiero rok później 8 maja 2018 r. 

Jednak utrzymywana dwa lata tymczasowość urzędu prezesa NFZ i niepewność organizacyjna Funduszu rzutowały na działania prezesa Jacyny. NFZ działał podporządkowany ministrowi zdrowia, który podkreślmy to raz jeszcze, nadal w spadku po regulacji rządu PO-PSL powołuje dyrektorów oddziałów wojewódzkich, co pozbawia prezesa Funduszu jednej ze swoich podstawowych prerogatyw.

 

NFZ - najtańszy zarządzający

W drugim kluczowym obszarze jakim są finanse, w ostatnich dwóch latach nie uległ oczekiwanemu zwiększeniu budżet NFZ przeznaczony na administrowanie środkami publicznymi, działania analityczne i analizę strategiczną. NFZ nadal pozostaje „najtańszym” zarządzającym wydając na administrację zaledwie 0, 94% budżetu w 2017 r. i tyle samo w 2018 r. Jakby tego było mało, udział amortyzacji środków trwałych oraz wartości niematerialnych i prawnych nieznacznie, ale jednak w tym okresie spadł.

Trudno oczekiwać przełomowych inicjatyw przy takich ograniczeniach, budżecie własnym, a jednocześnie rosnących zadaniach związanych z wdrożeniem sieci szpitali, projektach opieki koordynowanej, przesunięciach wynikających z priorytetów określanych przez ministra zdrowia, zadaniach związanych z e-Zdrowiem, koordynacją systemów z CSIOZ, czy modyfikacjach schematów płatności za świadczenia zdrowotne. W efekcie brak było w działaniach Prezesa strategicznych inicjatyw budżetowych, projakościowych, wykorzystania potencjału big data, odważniejszej dyskusji o sieci szpitali, a bieżące zadania i obciążenia wygrywały z długofalowym programowaniem zdrowia obywateli. 

Pragnę wierzyć, że wszystko to było wynikiem utrzymującej się niepewności, ograniczania kompetencji prezesa Funduszu, braku koniecznego wsparcia ze strony ministra zdrowia. Dziś ten etap, przynajmniej do końca kadencji, wydaje się zakończony. I jak zawsze w takiej sytuacji pozostaje stwierdzić – po efektach Go poznamy.

Robert Mołdach, Instytutu Zdrowia i Demokracji