- Rehabilitacja i opieka poszpitalna ma ogromne znaczenie w przypadku chorób układu krążenia i zmniejsza ryzyko drugiego zawału o 25-30 procent w stosunku do tego, co można osiągnąć, stosując wyłącznie leki – mówi profesor Mariusz Kuśmierczyk, kierownik Kliniki Kardiochirurgii i Transplantologii z Instytutu Kardiologii w Aninie.

Z danych GUS z 2014 roku wynika, że spośród około 160 tysięcy osób z zawałem serca i po operacjach kardiochirurgicznych jedynie 34 tysiące skorzystało z rehabilitacji kardiologicznej.
- Głównym problemem tak małej liczby rehabilitacji jest obciążenie służby zdrowia i niewystarczająca refundacja – tłumaczy profesor Kuśmierczyk. - Opieka należy się każdemu, dlatego zdecydowaliśmy się na alternatywne rozwiązanie i wdrożyliśmy aplikację medyczną do zdalnej opieki nad pacjentami, która powstała we współpracy z lekarzami Instytutu - dodaje.
 
Za pomocą aplikacji Remedizer pacjent może kontrolować przyjmowane lekarstwa, ich dawki, godziny przyjęcia lub interakcje z innymi lekami. Z kolei osoby uzależnione od aparatury medycznej mogą przesyłać pomiary na przykład ciśnienia czy temperatury wykonane za pomocą urządzeń komunikujących się przez Bluetooth ze smartfonem lub tabletem.

Działanie Remedizera testowane jest obecnie przez pacjentów po operacjach wszczepienia mechanicznych pomp wspomagających pracę serca u osób oczekujących na przeszczep i u tych, u których pompa jest docelowym leczeniem.
 
- W przypadku chorób kardiologicznych nawet najdrobniejsze pogorszenie stanu zdrowia może okazać się czymś poważnym. Świadomość, że po drugiej stronie ekranu ktoś nieustannie czuwa, daje niesamowity komfort i zwiększa poczucie bezpieczeństwa – przekonuje Michał Jakubowski, jeden z pomysłodawców Remedizera i pacjent Instytutu Kardiologii.
 
Z najnowszego raportu NIK wynika, że średni czas oczekiwania do poradni kardiologicznej wynosi około 106 dni. Jak tłumaczą twórcy aplikacji, tak długie kolejki spowodowane są nie tylko niedoborem lekarzy specjalistów, lecz również tym, że pacjenci kardiologiczni muszą odbywać częste wizyty kontrolne lub przychodzą do specjalisty w sytuacjach, w których wystarczyłaby konsultacja z lekarzem pierwszego kontaktu.
- Zdarza się, że pacjenci, którzy leczą się przewlekle przychodzą na wizytę kontrolną, bo boją się, że np. podwyższone ciśnienie spowoduje u nich kolejny zawał – komentuje Jarosław Szymański, perfuzjonista i współtwórca aplikacji z Instytutu Kardiologii w Aninie. - Dużą część tego typu konsultacji można przenieść na poziom zdalnej porady, wysłuchania pacjenta, sprawdzenia jego wyników i zalecenia przyjęcia dodatkowej dawki leku. Od kiedy rozpoczęliśmy testowanie Remedizera, liczba tego rodzaju wizyt znacząco się zmniejszyła. Nasi podopieczni konsultują się w razie wątpliwości, a do placówki przyjeżdżają tylko w określonych przypadkach. Zastosowanie takiego modelu w skali kraju bez wątpienia poskutkowałoby oszczędnościami i wyższym standardem leczenia – ocenia Szymański.
 
Twórcy aplikacji zapowiadają, że w niedalekiej przyszłości będzie ona dostępna również dla innych przewlekle chorych pacjentów, np. po zawałach, udarach czy cukrzyków. Jak przekonują, na popularyzację tego typu narzędzi mogą wpłynąć również zmiany prawne, które od niedawna dopuszczają udzielanie porad medycznych przy wykorzystaniu środków teleinformatycznych. (pap)