Specjalista mówił o tym podczas seminarium „Terapie przełomowe w onkologii i hematologii - dostępność do leczenie w Polsce na tle Europy”, zorganizowanej przez Fundację Watch Health Care.

Bartosz Poliński z Fundacji Onkologicznej Osób Młodych Alivia powiedział, że z raportu opublikowanego przez Fundację pod koniec kwietnia 2015 roku wynika, że od zarejestrowania leków przeznaczonych do leczenia chorób nowotworowych przez Europejską Agencję Leków do ich refundacji w Polsce mijają średnio co najmniej dwa lata.

Prezes Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji, dr Wojciech Matusewicz tłumaczył, że najpierw firmy farmaceutyczne muszą wystąpić z wnioskiem o refundację leku, dopiero wtedy może się rozpocząć proces refundacyjny. Opinia AOTMiT wydawana jest w ciągu dwóch miesięcy, potem wniosek o refundacje przesyłany jest do ministerstwa zdrowia, gdzie oceniana jest efektywność kosztowa danego leku, prowadzone są również negocjacje dotyczące ceny leku.

- Nie wszystkie leki są refundowane nawet w krajach Europy Zachodniej, część z nich, na przykład niektóre preparaty stosowane w leczeniu szpiczaka, jest dostępnych wyłącznie w Stanach Zjednoczonych – podkreślił dr Matusewicz.

Bartosz Poliński z Fundacji Alivia powiedział, że na 30 leków onkologicznych, jakie były badane w pierwszym kwartale 2015 roku, jedynie dwa były w naszym kraju w pełni dostępne, kolejnych 16 preparatów było stosowanych z ograniczeniami (w ramach programów lekowych), a 12 w ogóle nie było dostępnych.
- Od tego czasu niewiele się zmieniło – dodał.

Czytaj: Leki są droższe od złota, platyny i… plutonu>>>

- Zaproponowaliśmy ministerstwu zdrowia wdrożenie monitoringu procesu refundacji leków. We wtorek rozmawialiśmy w tej sprawie z kierownictwem resortu i poinformowano nas, że pomysł ten być może uda się zrealizować – powiedział Poliński.

Agata Polińska z Fundacji Alivia przedstawiła rezultaty sondażu TNS Polska, z którego wynika, że prawie 90 procent pacjentów chorych na nowotwory dobrze lub bardzo dobrze ocenia leczenia, jakie jest im oferowane.
- Wynika to z tego, że pacjenci na ogół nie wiedzą o najnowszych terapiach, które są stosowane w wielu krajach, ale w Polsce nie są jeszcze dostępne – podkreśliła.

Polińska dodała, że lekarze zwykle nie mówią pacjentom o nowych możliwościach leczenia, jakie nie są jeszcze u nas refundowane, a mogłyby one zwiększyć skuteczność terapii, bo jest to stresujące zarówno dla chorych, jak i dla nich samych.
- Jedynie 14 procent lekarzy informuje pacjentów o nowych terapiach, jeszcze w naszym kraju nierefundowanych - dodała.

Bioetyk z Narodowego Instytutu Zdrowia-Państwowego Zakład Higieny w Warszawie, profesor Zbigniew Szawarski zwrócił uwagę, że postęp w technologiach medycznych jest ogromny, ale jednocześnie gwałtownie rosną koszty leczenia. Dotyczy to całej medycyny, nie tylko onkologii.

- Coraz częściej musimy zadać sobie pytanie, na co nas stać w tym postępie? W ocenie nowych terapii ważne jest nie tylko jak są one skuteczne, ale również jaka jest ich opłacalność – podkreślił. Dodał, że trzeba dzielić ograniczone środki, jakimi dysponujemy na różne dziedziny medycyny.
- Zwiększenie nakładów na jedną specjalność musi się odbić na finansowaniu innych segmentów opieki medycznej – podkreślił.

Leszek Stabrawa z Fundacji Watch Health Care zwrócił uwagę, że nowe terapie to nie tylko większe koszty, ale również oszczędności w opiece medycznej, ponieważ obniżają obciążenia innym leczeniem, na przykład zmniejszają hospitalizację chorych.

Dr Borkowski podkreślał, że nowoczesne terapie onkologiczne, jeśli już mają być refundowane, to jak najczęściej powinny być wykorzystywane w pierwszym rzucie leczenia, gdy tylko jest takie wskazanie, ponieważ daje ono wtedy najlepsze efekty. Przeżywalność chorych jest wtedy najdłuższa.(pap)

 

\\\\\\\\\\\\\\\\\\\
Dowiedz się więcej z książki
Badania kliniczne produktów l \\\
    \\\\
  • rzetelna i aktualna wiedza
  • \\\\
  • darmowa wysyłka od 50 zł
  • \\\
\\\