Podczas konferencji prasowej w piątek 7 lipca 2017 roku w Gdańsku poinformowano, że władze Polsko-Amerykańskich Klinik Serca (PAKS) złożyły odwołanie do ministra zdrowia w sprawie Gdańskiego Centrum Sercowo-Naczyniowego, które nie zostało zakwalifikowane do sieci szpitali przez pomorski NFZ.

- Gdańskie Centrum spełnia warunki ustawy, jest wpisane na listę potrzeb województwa, wykonuje jedną trzecią operacji kardiochirurgicznych w regionie i legitymuje się najniższą śmiertelnością okołooperacyjną w Polsce – twierdzą przedstawiciele PAKS. - Brak tego ośrodka w regionie oznacza realne zagrożenie dla życia i zdrowia pacjentów w Trójmieście i okolicach – powiedział podczas konferencji profesor Paweł Buszman, prezes Amercian Heart of Poland S.A. Ocenił, że "luki po jego likwidacji nie uda się wypełnić w ciągu trzech miesięcy, bo stworzenie kardiochirurgii na podobnym poziomie może potrwać nawet kilka lat".

Profesor Buszman poinformował, że tylko w 2016 roku na trzech oddziałach gdańskiego centrum (kardiochirurgii, kardiologii inwazyjnej i chirurgii naczyniowej) hospitalizowanych było ponad 2,7 tysiąca pacjentów. Centrum dysponuje 80 łóżkami i zatrudnia 114 osób personelu.

W ocenie profesora, na Pomorzu już obecnie wykonuje się co najmniej o kilkaset operacji kardiochirurgicznych za mało.
- Wyłączenie z systemu Gdańskiego Centrum sprawi, że kolejki najciężej chorych wydłużą się a jakość opieki nad nimi drastycznie się pogorszy - argumentował. - Dlatego decyzje pomorskiego NFZ o niewłączeniu GCSN do sieci szpitali oceniamy jako działanie przeciw pacjentom – dodał.

Jeśli minister zdrowia nie zmieni decyzji pomorskiego NFZ, z końcem września 2017 Gdańskie Centrum Sercowo-Naczyniowe najprawdopodobniej przestanie przyjmować chorych wymagających interwencji chirurgicznej.

Podano, że przez ostatnie cztery lata w Krajowym Rejestrze Operacji Kardiochirurgicznych – raporcie gromadzącym dane ze wszystkich ośrodków kardiochirurgicznych w Polsce – oddział plasował się na pierwszym miejscu w kraju. Rejestr bierze pod uwagę liczbę wykonanych przez placówkę operacji, średnią przewidywana statystycznie śmiertelność w danej grupie pacjentów oraz faktyczną śmiertelność okołooperacyjną w danej placówce.
- To właśnie gdański oddział wyznacza standardy kardiochirurgii w kraju – argumentuje profesor Andrzej Bochenek, współzałożyciel Polsko-Amerykańskich Klinik Serca oraz członek zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego.

Wszystkie specjalności sercowo-naczyniowe w centrum pełnią ostre całodobowe dyżury przez siedem dni w tygodniu.
- Z tego powodu GCSN jest ważnym ogniwem medycyny ratunkowej w całym regionie – podkreślił dr Krzysztof Jarmoszewicz, ordynator oddziału kardiochirurgii GCSN.

W Pomorskiem w sieci nie znalazło się kilka podmiotów zajmujących się pacjentami w zakresie schorzeń sercowo-naczyniowych. Dyrektor pomorskiego oddziału NFZ Elżbieta Rucińska-Kulesz powiedziała, że nie obawia się pogorszenia opieki dla takich pacjentów.
- Nie obawiam się tego, bo po zmianie planu finansowego będziemy rozpisywać postępowania uzupełniające na te rodzaje świadczeń, które pacjentom Pomorza są szczególnie potrzebne i niewątpliwie do nich należą świadczenia z zakresu kardiologii inwazyjnej i kardiochirurgii - wyjaśniła.

 [-DOKUMENT_HTML-]

Podczas konferencji prasowej w ubiegłym tygodniu pomorski NFZ poinformował, że decyzja o ogłoszeniu dodatkowych postępowań konkursowych dla tych szpitali, które nie znalazły się w sieci, będzie ogłoszona później. Rucińska-Kulesz wyjaśniła, że "około połowy lipca" każdy oddział powinien wiedzieć, ile ma środków i jakie postępowania konkursowe może ogłosić w swoich województwach.

Gdańskie Centrum Sercowo-Naczyniowe działa na prywatnej infrastrukturze. Grupa Amercian Heart of Poland w latach 2000-2017 zainwestowała 800 mln zł w utworzenie w Polsce 30 ośrodków kardiologii inwazyjnej, chirurgii naczyniowej i kardiochirurgii. Podano, że Gdańskie Centrum nie przynosi dochodu.(pap)