Nie wiadomo, ile jest w rzeczywistości firm, które wykonują badania genetyczne. Zgodnie z prawem każde medyczne laboratorium diagnostyczne musi być zarejestrowane u wojewody a następnie zgłoszone do ewidencji Krajowej Izby Diagnostów laboratoryjnych. KIDL, ponieważ nie rejestruje medycznych laboratoriów, nie ma żadnych narzędzi prawnych by wyegzekwować obowiązujące standardy jakości.

Obecnie Krajowa Izba Diagnostów Laboratoryjnych zrzesza 2 tysiące medycznych laboratoriów diagnostycznych, z których 143 wykonuje testy genetyczne. Można oszacować, że tych niezewidencjonowanych w KIDL jest więcej.

Usługi takie można wykonywać, rejestrując jedynie działalność gospodarczą. W rezultacie test genetyczny można wykonać, wysyłając na przykład wymaz z ust i otrzymując wynik pocztą.

Dotyczy to zarówno testów na ojcostwo jak i testów określających predyspozycje do różnych chorób. Wynik badania genetycznego określa zwykle jedynie prawdopodobieństwo wystąpienia określonego schorzenia, poza tym dla pacjenta może on być niezrozumiały, co może skutkować wyciąganiem niewłaściwych wniosków dotyczących danego zachorowania.  Dlatego badania genetyczny powinny być zarówno zlecane jak i interpretowane przez lekarza. Przy odbiorze takiego wyniku powinien być lekarz, który pacjenta poinformuje, co oznacza określony wynik badania.

Drugą sprawą jest brak ośrodka kontroli jakości badań genetycznych. Wprawdzie laboratoria diagnostyczne mogą ubiegać się o różne akredytacje, ale często jest tak, że akredytacja dotyczy jednego rodzaju badania, a laboratorium wykonuje wiele innych rodzajów badań, których jakość nie jest kontrolowana. Jednak pacjenci o tym nie wiedzą, ponieważ laboratoria „chwalą się” dyplomami z certyfikatem, nie informując szczegółowo, czego takie certyfikaty dotyczą.

Projekt dotyczy także w pewnym zakresie badań prenatalnych. Zawarte w nim przepisy regulują na przykład sposób wyrażania zgody na przeprowadzenie takich badań.

Przeciwko planowanym regulacjom protestują przedstawiciele prywatnych firm, które zarzucają, że twórcom ustawy chodzi o „ukrócenie” sektora prywatnego. Tymczasem głównym celem jest rzetelność wykonywanych badań i tym samym dobro pacjentów.