W poniedziałek w Szpitalu Klinicznym nr 4 w Lublinie pielęgniarki rozpoczęły strajk. Domagają się podwyżek płac. W dwóch innych lubelskich szpitalach nadal wiele pielęgniarek przebywa na zwolnieniach lekarskich. Na Podkarpaciu w trzech szpitalach od kilku dni pielęgniarki masowo biorą zwolnienia lekarskie i nie przychodzą do pracy.

Według Stowarzyszenia Pielęgniarki Cyfrowe w Polsce w kilkunastu szpitalach w Polsce pielęgniarki poszły na masowe zwolnienia lekarskie i z tego powodu trzeba było zamykać oddziały i odwołać zaplanowane operacje. Taka sytuacja ma miejsce w szpitalach województwie podkarpackim, lubelskim i świętokrzyskim.

Sztab kryzysowy w Lublinie

Szef resortu zdrowia, odnosząc się do protestów w Lublinie powiedział, że "sytuacja jest stabilna". Poinformował, że wojewoda lubelski powołał sztab kryzysowy i złożył załodze propozycje dotyczące realizacji ich postulatów. "Nie wiem, jakie będą wyniki negocjacji, ale z informacji, które posiadam wynika, że atmosfera się polepsza, a nie zaostrza. Sytuacja jest stabilna. Mam nadzieję, że działania wojewody pozwolą na rozwiązanie problemu" - powiedział Łukasz Szumowski.

Na Podlasiu sytuacja się stabilizuje

Minister podobnie ocenił stan negocjacji władz wojewódzkich i samorządowych z pielęgniarkami na Podkarpaciu. Podkreślił, że "sytuacja się stabilizuje". Przypomniał, że w ubiegłym tygodniu z protestującymi spotkała się wiceminister zdrowia Józefa Szczurek-Żelazko.

Trwają rozmowy z samorządem i związkami zawodowymi 

Szumowski poinformował o swoich poniedziałkowych rozmowach z pielęgniarkami. "Rozmawiam z Ogólnopolskim Związkiem Pielęgniarek i Położnych oraz samorządem (Naczelną Izbą Pielęgniarek i Położnych – PAP). Mam nadzieję, że te rozmowy przyniosą pozytywne rezultaty w najbliższym czasie. W związku z tym liczę na uspokojenie i stabilizację sytuacji" - powiedział.

Minister przyznał, że środowisko pielęgniarek i położnych postuluje włączenie tzw. dodatku zembalowego, czyli stopniowych podwyżek o 400 zł wypłacanych w kolejnych czterech latach do 2019 r. do pensji podstawowej.

Pisaliśmy o tym, że zarówno Naczelna Rada Pielęgniarek i Położnych, jak i Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych nie zaakceptowały propozycji przedstawionych przez Ministra Zdrowia. Obie organizacje są zgodne, że przekazane propozycje są niewystarczające do wyprowadzenia z kryzysu polskiego pielęgniarstwa i położnictwa. Zaproponowały swoje rozwiązania dotyczące m.in.: losów „zembalówki” oraz zmian koniecznych w ustawie o minimalnym wynagrodzeniu w ochronie zdrowia.   

"W ocenie środowiska dodatek niewłączony do pensji stwarza wrażenie, że jest niestabilny" – wyjaśnił minister. Zapewnił, że pieniądze na wypłaty - niezależnie od sposobu ich realizacji - są zabezpieczone.

W Samodzielnym Publicznym Szpitalu Klinicznym nr 4 od poniedziałku strajkuje 300 osób. Na oddziałach intensywnej terapii, intensywnej opieki kardiologicznej, intensywnej terapii noworodków i na szpitalnym oddziale ratunkowym są pełne obsady pielęgniarek. Na pozostałych oddziałach obowiązki strajkujących miały przejmować inne grupy zawodowe. pielęgniarki domagały się 1,5 tys. zł podwyżki pensji zasadniczej.

A.P.M/PAP