Blisko 2,8 miliona osób w Polsce ma uszkodzenia i choroby wzroku. To ponad 7 proc. naszej populacji. 42 tysiące Polaków deklaruje, że nie widzi. Blisko milion osób z dużą trudnością czyta lub nie widzi w ogółu druku w gazecie. To 37 proc. osób mających uszkodzenia i choroby narządu wzroku.

- Mimo rozwoju medycyny ludzie tracą wzrok i prognozy są takie, że będą go tracić – podkreśla Małgorzata Pacholec, dyrektor Instytutu Tyfologicznego PZN.

Zdaniem Anny Woźniak-Szymańskiej, prezes Polskiego Związku Niewidomych konieczne jest obligatoryjne skierowanie na rehabilitację osób z dysfunkcją wzroku. – Takie skierowania powinien wystawiać także lekarz podstawowej opieki zdrowotnej – podkreśla Anna Woźniak-Szymańska. -  Teraz kierują na nią neurolog, okulista i lekarz rehabilitacji. Niestety na wizytę u tych specjalistów się długo czeka, poza tym prawie nie zdarza się, by lekarz rehabilitacji kierował pacjenta na rehabilitację osób z dysfunkcją wzorku.

Teresa Kłys, dyrektor Niepublicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej Centralnej Przychodni Rehabilitacyjno-Leczniczej Polskiego Związku Niewidomych podkreśla, że taka rehabilitacja jest świadczeniem gwarantowanym, ale niestety w niewielkim zakresie realizowanym. W tym roku zaledwie 16 placówek w całej Polsce ma podpisane umowy na takie usługi. Są województwa, w których w ogóle w ogóle nie ma takich ośrodków.

– Zwykle rehabilitację zaczynamy od wizyty u psychologa, bo u tych chorych często wstępuje depresja i myśli samobójcze – mówi Teresa Kłys. - Zajęcia dobieramy indywidualnie w zależności od tego, co pacjentowi jest potrzebne. Pacjenci otrzymują pomoc w dobraniu pomocy optycznych, uczą się jak wykonywać czynności życia codziennego, ale także orientacji przestrzennej. Dzięki temu zaczynają się samodzielnie poruszać.

Zła wycena powoduje, że nie ma chętnych

Zdaniem Kłys to zła wycena świadczeń powoduje, że mało podmiotów chce je wykonywać. Dyrektor podkreślała, że potrzebna jest nie tylko lepsza wycena procedur, ale także konieczne są zmiany w realizacji rehabilitacji, gdyż teraz może być ona wykonywana tylko w dziennych ośrodkach, a powinno być także prowadzona np.: w domu. – Jeśli musimy wykonywać rehabilitację w trybie dziennym, nie możemy z pacjentem wyjść w teren, by nauczyć go orientacji przestrzennej – podkreśla Kłys.

Minister zdrowia Łukasz Szumowski uczestniczył w środę w Warszawie w spotkaniu ze specjalistami w dziedzinach okulistyki oraz rehabilitacji wzroku m.in. z Polskiego Związku Niewidomych nt. problemów pacjentów w dostępie do usług medycznych.

Minister zdrowia podkreślał, że chciałby, by skierowania na rehabilitację wystawiali nie tylko okuliści czy lekarze rehabilitacji, ale także optometryści, ale - być może – także lekarze poz. – Analizujemy takie rozwiązanie w ministerstwie. Mam nadzieję, że szybko uda się wypracować rozwiązanie, które poprawi dostęp do rehabilitacji okulistycznej – mówi Szumowski.

Zdaniem ministra kryteria konkursowe muszą uwzględniać specyfikę rehabilitacji związanej z dysfunkcją wzorku. – To się dzieje. Wojewódzki oddział NFZ na Mazowszu już zmienia warunki konkursu. Mam nadzieję, że w 2019 r. już wszystkie konkursy będą działać na takich zasadach – mówił minister. 

Minister zdrowia powiedział, że analizują w Narodowego Funduszu Zdrowia i Agencji Oceny Technologii Medycznych wyceny świadczeń. Minister dodał, że wiele świadczeń nie jest prawidłowo wycenionych i jednym z jego priorytetów jest próba urealnienia wyceny świadczeń w Polsce. Minister zapowiedział, że „wprowadzają taryfikatorów do szpitali, by analizować poszczególne procesy i grupy terapeutyczne i analizować ich realne koszty”. Szumowski dodał, że do końca roku chcą staryfikować część grup JGP, a do połowy 2019 r. większość.

 - Chcemy się także odnieść szczegółowo zarówno do wyceny świadczeń w rehabilitacji, jaki i dopłat do soczewek, lup, jak i elektroniki. Mam nadzieję, że dość szybko będziemy mogli coś zaproponować – mówił minister zdrowia.

 

Wyższe wyceny, by ściągnąć specjalistów z prywatnej opieki

Minister podkreślał, że skracanie kolejek do specjalistów jest jednym z najważniejszych działań systemowych. Drogą do tego jest m.in. zwiększenie wycen wizyty w ambulatoryjnej opiece specjalistycznej (AOS) i "to na pewno się zadzieje".

- W tej chwili mamy sytuację w której lekarze specjaliści niestety troszkę przesunęli swoją działalność na sektor prywatny. Ani ganiąc, ani winiąc nikogo, wynika to po prostu z niedoszacowania wizyt ambulatoryjnych – wskazał.

Zdaniem PZN problemem jest także za niski limit dofinansowania do zakupu pomocy optycznych, optoelektroniczmych. PZN apeluje o zwiększenie limitu dofinansowania soczewek okularowych przy wadach wymagających dużej korekcji, do lup, wprowadzenie dofinansowania do pomocy optoelektronicznych oraz okularów z filtrami medycznymi.

- Konieczne są zmiany w wykazie wyrobów medycznych. Trzeba do nich wprowadzić nowe pomoce i ustalić limit finansowania na zlecenie ze środków publicznych – podkreśla prezes Anna Woźniak-Szymańska.

PZN apeluje także o rozszerzenie wykazu osób uprawnionych do wystawiania zlecenia na zaopatrzenie na wyroby medyczne wykonywane seryjnie takie jak: soczewki okularowej, protezy, lupy, monookulary, okulary lupowe.

Do okulisty bez skierowania?

Prezes PZN podkreślała, że konieczność wystawienia skierowania od lekarza podstawowej opieki zdrowotnej powoduje utrudnienie i opóźnia dostęp pacjentów do okulisty, dlatego postulują zniesienie tego obowiązku.

Minister stwierdził, że ma wątpliwości, czy by skrócić czas oczekiwania na wizytę warto znieść skierowania. - Czy zniesienie skierowań jest tą drogą? Nie jestem tego pewien. To wymaga analiz bo paradoksalnie może doprowadzić do zalewu osób, które tak naprawdę nie potrzebują tej wizyty, co w efekcie wydłuży czas oczekiwania – powiedział Szumowski.