Skarżący – lekarz skierował do Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych wniosek o zaprzestanie przetwarzania jego danych osobowych i usunięcia wynikłych z tego skutków przez właściciela portalu znanylekarz.pl, wszczęcie z urzędu postępowania ze względu na masowość tego zjawiska wobec ludzi pracujących w ochronie zdrowia,  przekazanie sprawy w razie podejrzenia naruszenia prawa karnego i handlowego do rozpatrzenia przez inne właściwe organy oraz zabezpieczenie dla celów dowodowych zgromadzonych danych osobowych oraz korespondencji z systemu informatycznego spółki.

Generalny Inspektor Danych Osobowych odmówił uwzględnienia tego wniosku, twierdząc, że nie doszło do naruszenia praw i wolności przez administratora danych osobowych. „Mając na uwadze, iż dane osobowe skarżącego udostępniane na stronie internetowej spółki dotyczą wyłącznie jego życia zawodowego, nie sposób zatem uznać, iż doszło do naruszenia jego prawa do ochrony życia prywatnego, rodzinnego czy też prawa do decydowania o swoim życiu osobistym” – uzasadniał GIODO.

GIODO podkreślał też, że zawód lekarza uznawany jest za zawód zaufania publicznego, którego wykonywanie jest istotne z punktu widzenia interesu publicznego. Ze względu na specyfikę wykonywanego zawodu udzielający świadczeń medycznych musi liczyć się z tym, iż jego dane osobowe – w zakresie dotyczącym wykonywanego przez niego zawodu – podlegają słabszej ochronie.

Natomiast serwis internetowy umożliwiający użytkownikom zamieszczanie opinii i komentarzy dotyczących lekarzy jest jednym z narzędzi za pomocą, którego pacjenci mogą wykonywać tę społeczną kontrolę.

GIODO dodał też, że jeżeli w ocenie skarżącego doszło o naruszenia jego dóbr osobistych, którymi zgodnie z art. 23 ustawy z dnia 23 ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks cywilny (Dz. U. Nr 16, poz. 93 z późn. zm.), są w szczególności zdrowie, wolność, cześć, swoboda sumienia, nazwisko lub pseudonim, wizerunek, tajemnica korespondencji, nietykalności mieszkania, twórczość naukowa, artystyczna, wynalazcza i racjonalizatorska, to może on dochodzić swych roszczeń z tego tytułu w drodze powództwa cywilnego wytoczonego przez właściwy sąd powszechny.

Decyzja Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych stała się przedmiotem skargi wniesionej przez lekarza do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie.

Skarżący podniósł w skardze, że GIODO, poprzez zignorowanie i negowanie okoliczności niekorzystnych dla spółki dokonał błędnej wykładni art. 23 ustawy o ochronie danych osobowych. Stwierdził on, że celem działania spółki jest zorganizowanie płatnego pośrednictwa w umawianiu konsultacji za pomocą portalu internetowego. W ocenie skarżącego jego dane osobowe są wykorzystywane bez jego wiedzy, zgody i umowy oraz przy sprzeciwie do ogłaszania rodzaju i miejsca konsultacji co jest niezgodne z zasadami współżycia społecznego.

WSA orzekł, że GIODO nie wziął pod uwagę, że dane osobowe są przetwarzane w rejestrze o charakterze stricte komercyjnym, przy czym w przypadku skarżącego nie wyraził on zgody na przetwarzanie danych, a na stronie internetowej spółki znajdują się także dane lekarzy, którzy zawarli stosowne umowy z podmiotem prowadzącym portal.

Według Sądu jedynym regulowanym przez prawo rejestrem lekarzy,  którzy uzyskali prawo wykonywania zawodu jest rejestr prowadzony przez właściwą okręgową radę lekarską. Wpis do tego rejestru jest dokonywany po złożeniu przez lekarza stosownych dokumentów i oświadczeń, a następnie po potwierdzeniu prawa lekarza do wykonywania zawodu, czyli po potwierdzeniu posiadania przez określoną osobę wymaganych kwalifikacji.

Jak wynika zatem z unormowania art. 2 ust. 1 i 2 i art. 8 ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty, to tylko rejestr prowadzony przez właściwą okręgową izbę lekarską pełni zarówno funkcję informacyjną, jak też ochronną i to nie tylko dla osób korzystających ze świadczeń medycznych, ale również i dla samych lekarzy. Taką też funkcję pełni odrębnie uregulowany (art. 9 ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty) rejestr dla lekarzy nieposiadających prawa wykonywania zawodu na terytorium RP, a będących obywatelami UE i posiadających prawo do wykonywania zawodu w innym państwie członkowskim UE niż RP. Rejestr ten nie ma zatem charakteru prywatnego i komercyjnego, nie służy celom marketingowym (reklamowym) usług medycznych. Natomiast z częściowo poczynionych ustaleń GIODO w sposób bezsporny wynika, że ten ostatni charakter ma natomiast portal znanylekarz.pl.

Według Sądu GIODO nie zbadał, czy w sprawie rzeczywiście mamy do czynienia z przesłanką legalizującą określoną w art. 23 ust. 1 pkt 5 ustawy o ochronie danych osobowych, a w rezultacie czy dla przetwarzania danych nie jest konieczne uzyskanie zgody lekarza.
GIODO nie ustalił, czy właściciel portalu zapewnia należytą ochronę danych osobowych lekarzy jako administrator już choćby w zakresie obowiązków informacyjnych wymienionych w art. 24 ust. 1 ustawy o ochronie danych osobowych. Nie wziął również pod uwagę, że jakakolwiek możliwość ingerencji lekarz w kwestii przetwarzania jego danych osobowych jest możliwa wyłącznie po jego zarejestrowaniu na portali, w sytuacji gdy jego profil już istnieje. Wobec tego GIODO nie ustalił w istocie, czy w odniesieniu do skarżącego – lekarza rzeczywiście istnieje przesłanka legalizacyjna, skoro dla zapewnienia ochrony swoich danych osobowych musi on spełnić dodatkowe i to pozaustawowe obowiązki w postaci zawarcia z administratorem (właścicielem portalu) stosowne umowy cywilnoprawnej. Do tego zaś czasu uprawnień takich w ogóle nie posiada.

Według Sądu z akt sprawy nie wynika, aby GIODO przeprowadził postępowanie administracyjne z poszanowaniem jego zasad. Brak definitywnego wyjaśnienia tych okoliczności stanowi naruszenie tych przepisów, jak również art. 80 Kpa, co uniemożliwia rozstrzygnięcie sprawy.

GIODO został zobowiązany do wyeliminowania popełnionych błędów i niedokładności, które spowodowały, że Sąd został pozbawiony możliwości skontrolowania poprawności jego działania i wydanych decyzji.