Po protestach w Sejmie osób niepełnosprawnych grupa posłów PiS zgłosiła projekt ustawy, która dawała nowe przywileje osobom ze znacznym stopniem niepełnosprawności.

Chodzi m.in.: o nielimitowany dostęp do rehabilitacji leczniczej, zniesienie limitów czasowych na wyroby medyczne (przykładowo dla elektrycznego wózka dofinansowanie było dotychczas możliwe raz na pięć lat), dała też prawo do korzystania poza kolejnością ze świadczeń opieki zdrowotnej oraz usług farmaceutycznych udzielanych w aptekach oraz prawo do korzystania ze świadczeń specjalistycznych bez konieczności uzyskania skierowania.

Ustawa przyjęta 9 maja br., nie objęła dzieci z niepełnosprawnością, które nie ukończyły 16. roku życia, bo o  stopniu niepełnosprawności orzeka się w stosunku do osób, które ukończyły 16 lat.

Ograniczenia dla dzieci

W czwartek została przyjęta przez Sejm tzw. „ustawa 6 proc.” (projekt podnosi nakłady na ochronę zdrowia do 6 proc. PKB do 2024 r. oraz podwyżki dla lekarzy specjalistów oraz rezydentów). Znalazł się w niej zapis (wprowadzony jako poprawka przez posła Tomasza Latosa), która włącza niepełnosprawne dzieci do 16 roku życia, by mogły korzystać z tych samych przywilejów, co dorosłe osoby z orzeczoną znaczną niepełnosprawnością.

Jednak nie wszystkie dzieci z orzeczeniem o niepełnosprawności będą mogły korzystać np.: z nielimitowanej rehabilitacji medycznej czy dostać się do specjalisty bez skierowania.

- Zgodnie z przepisami z tych dodatkowych praw będą mogły skorzystać dzieci z orzeczoną niepełnosprawnością, które mają w orzeczeniu zapisany punkt 7 i 8, które mówią o tym, że konieczna jest stała lub długotrwała opieka lub pomoc innej osoby w związku ze znacznie ograniczoną możliwością samodzielnej egzystencji oraz konieczny jest stały współudział na co dzień opiekuna dziecka w procesie jego leczenia, rehabilitacji i edukacji – tłumaczy Paweł Kubicki ze Szkoły Głównej Handlowej, współpracownik wielu organizacji pozarządowych działających na rzecz osób starszych i osób z niepełnosprawnościami.

100 tysięcy dodatkowych chętnych bez kolejki

Kubicki podkreśla, że nie dziwi się, że ministerstwo zdrowia jednak ograniczyło dostęp do świadczeń pozakolejnością, bo w inaczej było by tak wielu uprawnionych, że zaczęłyby się robić kolejki w świadczeniach, które miały być dostępne bez kolejki. Są placówki, które zajmują się tylko dziećmi z niepełnosprawnością, a po tej nowelizacji, znaczna część świadczeń w nich będzie musiała być realizowana poza kolejnością, bo większość dzieci będzie spełniać te wymagania.

- Pula osób uprawnionych do świadczeń pozakolejkowych się bardzo powiększa – podkreśla Kubicki. - Podobne wymagania istnieją przy staraniu się  o świadczenie pielęgnacyjne, z którego korzysta ponad 100 tysięcy rodziców niepełnosprawnych dzieci w Polsce. Jestem zaskoczony wprowadzeniem tego ograniczenia, bo wcześniej była mowa o tym, że z dodatkowych przywilejów będą mogły korzystać wszystkie niepełnosprawne dzieci, ale widocznie policzono, że bez takich ograniczeń, system się zapcha.  

Kontrowersyjne kryteria

Kubicki podkreśla, że kryteria wprowadzające ograniczenia są dyskusyjne.

– Może skieruje się te świadczenia do osób najbardziej potrzebujących, ale z punktu widzenia efektywności leczenia i rehabilitacji, to może nie być najlepsze rozwiązanie – mówi Kubicki. – Bo jeśli dziecko jest niepełnosprawne, ale jest zdolne do samodzielnej egzystencji, to wcale nie znaczy, że pilnie takiej rehabilitacji czy konsultacji specjalisty nie potrzebuje, a nie będzie mogło ich otrzymać w takim uprzywilejowanym trybie.

Nie wiemy, ile dokładnie, ile osób dorosłych ze znacznym stopniem niepełnosprawności będzie mogło skorzystać z dodatkowych.

Minister zdrowia Łukasz Szumowski w piątek tłumaczył, że wprowadzili kryterium samodzielności u niepełnosprawnych dzieci, bo chcieli uwzględnić podobną grupę, co w przypadku osób dorosłych z orzeczonym znacznym stopniem niepełnosprawności.

– U dzieci tego ciężkiego stopnia niepełnosprawności nie orzekamy, dlatego wprowadziliśmy kryterium samodzielności – mówi Łukasz Szumowski. – Intencja ustawodawcy jest taka, by niezależnie od wieku, te świadczenia były przekazywane osobom, które są najbardziej poszkodowane przez życie.

Przepis nie jest jasny

Przepis wprost mówi tylko o prawie do wyrobów medycznych. Jednak wiceminister zdrowia Sławomir Gadomski, zapewnia, że niepełnosprawne i niesamodzielne dzieci będą mieć takie same prawa jak osoby dorosłe ze znacznym stopniem niepełnosprawności.

- Ten przepis może dziwnie wygląda, ale inne punkty ustawy odwołują się do zapisów z ustawy dotyczącej nowych praw dla niepełnosprawnych i dlatego dzieci, które mają orzeczenie i wymagają stałej opieki, będą mieć prawo do identycznych świadczeń jak osoby niepełnosprawne ze znacznym stopniem niepełnosprawności – mówi Gadomski.

Choć „ustawa o 6 proc.” ma wejść w życie 14 dni od dnia ogłoszenia, jednak przepisy dotyczące uprawnień dla dzieci mają wejść z mocą prawną od 1 lipca 2018. r.